poniedziałek, 21 stycznia 2013

Imagin 16

 Od 6 miesięcy jesteś dziewczyną Liam'a. Pracujesz jako modelka. Reszta zespołu nie toleruje Cię. Pewnie dlatego, że zmieniałaś chłopaków jak rękawiczki, ale to nie Twoja wina, że ciągle trafiałaś na kretynów, którzy lecieli tylko na Twoją kase. Pewnego dnia, gdy Liam i chłopcy pojechali do studia nagrać kolejny hit Ty poszłaś rozejrzeć się po mieście za nowymi ciuchami. Chodziłaś tak od sklepu do sklepu, aż w końcu postanowiłaś odpocząć przy barze z mrożonym jogurtem. Zamówiłaś truskawkowy z posypką- Twój ulubiony i usiadłaś przy wolnym stoliku. Wyjęłaś czasopismo i zaczęłaś czytać zajadając pyszny jogurt. Nagle ktoś podszedł do Ciebie. Podniosłaś głowę. Był to Twój byly chłopak- Josh.
-[T.I.]! Ile to już lat?!- przywitał się i chciał Cię przytulić.
-Josh, przestań! Nie widzieliśmy sie od 9 miesięcy.
-Tęskniłaś na pewno bardzo.
-Wiesz, że wogóle o tobie nie myślałam?- powiedziałaś z pogardą.
-Oj przestań.- po raz 2 póbował Cię przytulić. Odepchnęłaś go i wstałaś z krzesła. Byłaś już zdenerwowana.
-Zostaw mnie! Mam już innego chłopaka, z którym jest mi dobrze. On nie chodzi ze mną dla pieniędzy! On mnie kocha!
-Z kim ty niby chodzisz?
-Z Liam'em.
-Z tym pedałkiem z One Direction?! Ha ha ha!
Teraz to byłaś już tak wściekła, że nie wytrzymałaś.
-Odczep się ode mnie i Liam'a! On nie jest pedałkiem!
-Oj nie gorączkuj się tak złotko. Przyszedłem tu, aby Cię przekonać, żebyś do mnie wróciła.
-Co? Ha ha ha! Wyśmianie. Odejdź z tąd!
W tym momencie chłopak złapał Cię i zaczał całować, a Ty kątem oka zobaczyłaś stojącego za Josh'em Liam'a. Gdy to zobaczył odwrócił sie i pobiegł.
-Zostaw mnie! Nienawidze Cię!- krzyknęłaś i pobiegłaś za Liam'em.
Biegłaś ile sił w nogach, aby dogonić swojego wybranka. Gdy sie zatrzymał byliście nad jeziorem. Liam usiadł na ławce i schował twarz w dłoniach. Usiadłaś obok niego.
-Więc wracasz do niego?- zapytał spokojnie nawet nie odwracając się do Ciebie.
-Nie, to nie tak! On do mnie przyszedł i zaczął gadać jakieś bzdury.
-Ale ty go kochasz?
-Nie, ja kocham tylko ciebie. Liam, nigdy o tym nie zapominaj.- powiedziałaś i przytuliliście się.
-No to dobrze, już się bałem, że Cię stracę.
To dobrze, że Liam zawsze Ci wierzy. Między innymi za to go kochasz.
Wstaliście z ławki, złapaliście się za ręce i wróciliście do domu.
Pokazałas Liasiowi to, co kupiłaś, a następnie schowałaś do szafy.
-[T.I.], wiesz, że dzisiaj jest ta impreza u Hazzy?- zapytał z lekkim smutkiem w głosie.
-Tak, słyszałam. Wiem też, że nie jestem zaproszona. Nie ma sprawy. Idź. Ja zostane w domu.
-Nie chcę Cię zostawiać. Może zostać?
-Nie! Zabaw sie trochę. Nie bój się, nie będę zła.
-No dobrze, to ja wychodze. Będę tęsknić.
-Ja też.
Pocałowaliście się na pożegnanie. Liam wyszedł.
Była godzina 21:00. Siedziałaś sama już 3 godziny. Nudziłaś się strasznie, ale znajdowałaś sobie jakieś zajęcia. Raz malowałaś sobie paznokcie, raz rozmawiałaś przez telefon z przyjaciółką. Teraz włączyłaś telewizor i poszłas do kuchni po coś do jedzenia. Postawiłaś na kanapkę z serem, sałatą i pomidorem oraz szklankę soku pomarańczowego. Po jakiejś godzinie oglądania zasnęłaś. Obudziłaś się przed północą. Wzięłaś komórkę do ręki, a tam 13 nieodebranych połączeń. 3 od Zayn'a, 4 od Niall'a, 2 od Harr'ego i 4 od Louis'a.
Po co oni do Ciebie dzwonili? Przecież nie lubią Cię.
Wybrałaś numer Lou i czekałaś na połączenie.
-Halo?- odezwał się szlochający Louis.
-Cześć tu [T.I.]. Co sie stało?- zapytałaś poddenerwowana.
-Szykbo przyjeżdżaj do szpitala na Słonecznej.
-Okey, ale co jest?
-Powiem ci na miejscu. Szybko!
Rozłączył się, a ty szybko narzuciłaś coś na siebie i pojechałaś do wskazanego szpitala. Dojechałaś tam w 10 minut. Niall czekał na Ciebie przy wejściu.
-Szybko!- krzyknął i pociągnął Ciebie w głąb budynku. Znaleźliście się na koło sali 107, gdzie siedzieli wszyscy oprócz Liam'a. Chłopcy płakali.
-Co się stało?!
-Byliśmy na mojej imprezie i zrobiliśmy konkurs kto najwięcej wypije. Zgłosiliśmy Liam'a. Wkurzył się trochę, ale wziął udział. Wygrał. Potem powiedział, że musi wracać do domu, do Ciebie. Mówiliśmy, żeby poczekał. Louis nic nie pił to by go odwiózł, ale on się uparł, że chce iść i wyszedł. Po 5 minutach Zayn wyszedł na chwile na dwór, bo chciał zadzwonić i ...
-I co?!
-I znalazł Liam'a leżącego na ulicy. Ktoś go potrącił. Zadzwoniliśmy po pogotowie i do Ciebie, ale nie odbierałaś.- wyjaśnił Ci Harry.
-Zasnęłam.- powiedziałaś to słowo i łzy napłynęły Ci do oczu. Usiadłaś na ławce i zaczęłaś płakać.
-Co z nim?- zapytałaś przez łzy.
-Nie wiemy. Lekarze próbują go ratować.
W tej chwili z sali wyszedł lekarz.
-Uratowliście go?!
-Niestety nie. Samochód uderzył go ze zbyt wielką prędkością. Połamał mu kręgosłup. Bardzo mi przykro.
Wszyscy zamarli.
Tak własnie Twoje marzenie o szczęściu nigdy się nie spełniło...

 Przeprasza, że nie dodałam wcześniej, ale nie mogłam, napisałam ten imagin dopiero dzisiaj. Dla mnie jest smutny, zwłaszcza ten moment jak lekarz mówi, że Li ma złamany kęgosłup. Mam nadzieje, że nie zniechęciłam Was tak długą przerwą do czytania mojego bloga. Teraz znowu jestem chora i dzisiaj i jutro siedze na pewno cały dzień w domu, to postaram się coś napisać.

2 komentarze:

  1. Jędzo !
    Musiałaś takim smutem dowalić ?
    GRRR :P
    I tak Cię kocham <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś tak mam, że łatwiej pisze mi się smutne nwm czemu. Może chcodzi o mój nastrój :) Postaram sie napisąć weselszego imagina xd ;***

    OdpowiedzUsuń