niedziela, 23 grudnia 2012

Imagin 15

 Leżysz na fotelu na plaży. Jest koło godziny 14:00, więc siedzina niej dużo ludzi. Widzisz dzieci budujące zamki z piasku, młodzież grającą w piłkę plażową, a takżetych co woleli leżeć plackiem na piasku, tak jak Ty. Słyszysz szum morza, a z oddali słychać mewy. Jest tak spokojnie i ... Nagle ktoś wylewa na Ciebie wiadro wody.
-Co ty robisz?!- krzyczysz otwierając oczy.
-Przepraszam, to niechcący. Ja tylko chciałem zemścić się na Harry'm, bo zabrał mi ostatnie ciastko, ale Liam mnie popchnął i woda poleciała na Ciebie.
Nie odzywasz się. Jesteś zszokowana. Chłopak, który oblał Cię wodą to Niall Horan!
-Czy coś Ci się stało? Nic nie mówisz.
-Aaa- zrywasz się z fotela.- ty jesteś Niall Horan. Ten słodki blondyn z One Direction!
-Tak. Czy dlatego, że jestem sławny wybaczysz mi?- puścił Ci oczko.
-Pewnie, ale nie dla tego, i tak chciałam iść popływać. Dzięki tobie nie będzie problemu z zamaczaniem się.
-Skoro i tak chcesz iść pływać, to pozwolisz, że pójdziemy z Tobą?
-Pewnie.
Nagle widzisz jak z za Ciebie wychodzą po kolei Liam, Zayn, Louis i Harry. Wstałaś, Niall złapał Cię za rękę i pobiegliście do wody. Zayn nie chciał do niej wejść.
-Stary, chodź. Będziemy tam, gdzie jest płytko.- przekonywał go Harry.
-Nie, ja się boję.
-No weź, tak tchórzyć przy dziewczynie.
Zayn spojrzał na Ciebie i się uśmiechnął.
-No dobra, przekonaliście mnie.
Chłopak szybko wbiegł do wody i rzucił się pod nią. Długo nie wypływał
-Boje się, że coś mu się stało.- panikował Liam.
-Podpłynę do niego i zobaczę co z nim.- zaproponował Niall i zanurzył się w ciepłej, słonej wodzie. W pewniej chwili wynyrzył się  z nieprzytomnym Zayn'em i zaczął płynąc w naszą stronę.
-O nie!- krzyknęliśmy.
Niall był już na brzegu.
-Kto przeszedł kurs pierwszej pomocy?
-Ja przeszłam.- ogłosiłaś i zaczęłaś reanimować Zayn'a. Po 2 minutach ocknął się.
-Co się stało?
-Zayn, ty żyjesz!- krzyknęli chłopcy i zaczęli się przytulać.
-Nie dołączysz się?- zapytał Cię Niall.
-Z przyjemnością.
Nie wierzyłaś w to, że właśnie przytulasz 5 najsłodzysz chłopaków na świecie.
Była już godzina 16:00, chłopcy musieli już iść.
-Niestety, musimy się zbierać. Mamy nadzieje, że chciałabyś spotkać się z nami jeszcze kiedyś. Dziękujemy za ratowanie Zayn'a.
-No jasne! Nie ma za co.
-Tu masz nasze numery telefonów. Jak będziesz się nudzić to dzwoń.- powiedział Niall podając Ci kartkę.
-Dziękuję. N apewno niedługo zadzwonie.
-Mamy nadzieje, pa pa.
-Pa.
Przytuliliście się na do widzenia i poszli. Ty także wróciłaś do siebie. Gdy dotarłaś do domi napisąłaś do nich, że to Twój numer i mają często dzwonić. Od każdego dostałaś odpowiedź.
Od dzisiaj masz 5 nowych przyjaciół. Może wyniknie z tego coś więcej?

Ten imagin pisałam dla jednej z moich najlepszych przyjaciółek- Darii. Mam nadzieje, że się podoba;*
Nie wiem, czy dodam jeszcze jakiś przed następnym rokiem, więc życzę Wam wesołych świąt, dużo zdrowia, szczęścia i szczęśliwego nowego roku. ;* Tu macie jeszcze piosenkę od której nie mogę się uwolnić, kocham ją: Ed Sheeran- Give Me Love (http://www.youtube.com/watch?v=FOjdXSrtUxA)
       Do zobaczenia pewnie w roku 2013.                                      Horanowa ;*

piątek, 14 grudnia 2012

Imagin 14

 Jesteś w domu. Oglądasz wiadomości i gotujesz obiad dla siebie i swojego narzeczonego- Louisa. Tak, tego z One Direction. Oświadczył Ci się, jak byliście razem w Paryżu, na wieży Eiffla, czyli 7 sierpnia tego roku. W telewizji właśnie mówią o trasie koncertowej 1D, z której wracają dzisiaj. Nagle pokazują zdjęcie Louisa całującego się z jakąś brunetką! Podgłaśniasz telewizor, żeby coś usłyszeć.
-Louis Tomlinson z One Direction został przyłapnay wczoraj koło hoteli "Clasic", w którym chłopcy nocowali, jak całował się z jakąś dziewczyną. Ciekawe co na to jego narzeczona?- powiedział głos z telewizora.
-Nie jest zadowolona.- odpowiedziałaś sama do siebie, chwyciłaś telefon, wcisnęłaś 1, ponieważ masz tam ustawionego Louisa na szybkim wybieraniu. Po 2 sygnałach odezwał się jego głos.
-Cześć Marcheweczko!
-Nie marcheweczkuj mi tutaj!
-Dlaczego? Co się stało?
-Powiesz mi co robiłeś wczoraj wieczorem?
-Pewnie! Nie mam przed Tobą tajemnic. Siedziałem w hotelowym pokoju i czekałem na chłopaków.
-Tsaaa, na pewno.
-No tak kochanie, a czemu pytasz?
-Właśnie oglądam wiadomości i pokazywali twoje zdjęcie, jak wczoraj całowałeś się z jakąś dziewczyną!- odpowiedziałaś ze łzami w oczach.
-Co ty wygadujesz?!
-No tak! Zrobili Wam zdjęcie!
-Nie mogli, bo mnie tam nie było. Zaraz u Ciebie będę to pogadamy.
Rozłączył się, a ty rzuciłaś telefonem o podłogę. Roztrzaskał się na małe kawałeczki. Po chcwili ktoś zapukał do drzwi. Nie ktoś tylko Louis. Próbował Cię przytulić. Wyrwałaś się mu.
-Ja nic nie zrobiłem!
-Przestań. Widziałam Wasze zdjęcie pod hotelem "Clasic".
-Ale ja tam nie byłem. Ten hotel jest po drugiej stronie miasta. Byliśmy w hotelu "Mistic".
-Nie kłam! Louis, odejdż! Nienawidze Cię!- krzyknęłaś płacząc i rzucając pierścionkiem zaręczynowym. Gdy Lou to zobaczył łza spłynęła mu po policzku.
-Dobra. Skoro mi nie wierzysz i mnie nie kochasz idę.
Zbiegł po schodach, a ty usiadłaś na podłodze na klatce schodowej i zaczęłaś jeszzce bardziej płakać. W końcu po godzinie siedzenia na zimnej podłodze wstałaś i wróciłaś do mieszkania. Włączyłaś komputer, żeby zobaczyć wiadomość od Louis'a, w której pisał Ci do jakiego hotelu jadą na nocleg, bo już nie byłaś pewna. Przeszukiwałaś dziesiątki wiadomości. W każdej pisaliście sobie, jak bardzo się kochacie. Nareszcie znalazłaś tą, której szukałaś.
-O matko! On mówił prawdę! Co ja zrobiłam?!
Pobiegłaś do domu Louis'a, żeby go przeprosić. Padał deszcz, a Ty nie ubrałaś nawet bluzy. Biegłaś 10 minut mijając ludzi z parasolkami, którzy wytykali Cię palcami. Dobiegłaś na miejsce. Waliłaś w drzwi, ale nikt nie otworzył.
Pociągnęłaś za klamkę. Drzwi były otwarte, więc weszłaś do środka. Nigdzie ani śladu Louis'a. na stole w salonie leżała kartka. Napisane było na niej pismem Lou:
"Droga [T.I.]
Na pewno prędzej czy póżniej to przeczytasz. Chciałem Ci powiedzieć, że ja naprawdę Cię nie zdradziłem. Ja Cię kocham. Jest mi bardzo przykro, że nie wierzysz. To zdjęcie to musiał być fotomontarz. Gdy zobaczyłem, jak zdejmujesz pierścionek to już nie wytrzymałem i wybiegłem od Ciebie. Dłużej tak nie mogę. Już nigdy mnie nie zobaczysz. Poszedłem na most, skoczyć. Nie mogę żyć bez Twojej miłości. Nigdy nie przestane Cię kochać moja Marcheweczko.
                                                                              Żegnaj, Louis Tomlinson."
Czytałaś list, a łzy ciekły Ci strumieniami.
-Co ja zrobiłam?!- pomyślałaś.
Pod listem Louisa napisałaś kilka słów i wybiegłaś z domu i pobiegłaś na najbliższy most. Zrobiłaś to, co Lou.
Następnego dnia Niall poszedł do domu Louis'a i przeczytał jegi list i Twoją dopiskę:
"Louis, nie mogę bez Ciebie żyć! Wiem, żę te zdjęcia są tylko przerobione. Przepraszam. Nic nie załata pustki w moim sercu. Idę nad rzekę. Moje życie nie ma sensu.
                                                                                       Kocham Cię, na zawsze Twoja Marcheweczka."
Niall zadzwonił po reszte zespołu oraz na policje. Znaleźli Wasze ciała na brzegu rzeki. Byliście przytuleni do siebie i uśmiechnięci. teraz jesteście razem w niebie. Na zawsze.

Wydaje mi się, ze przy czytaniu tego imagina płakaliście. Starałam się, żeby taki był. Kolejny będzie weselszy. :)

czwartek, 6 grudnia 2012

Imagin 13

Jest piękny, słoneczny dzień. Razem ze Swoim chłopakiem- Niall'em siedzisz na gorącej plaży. Opalacie się, pływacie, ogólnie świetnie się bawicie. Wokół Was nie ma żadnych natarczywych fanek, które by co chwile prosiły o autograf lub zdjęcie. Macie czas tylko dla siebie.
-Pięknie jest, prawda?- zapytałaś Swojego chłopaka.
-Cudownie, z Tobą zawsze.
Nagle telefon Niall'a dzwoni.
-Halo? Tak, już jadę.
-Co się stało?- pytasz lekko zdenerwowana.
-Nic takiego. Po prostu Paul prosi o spotkanie. To pilne. Musze lecieć. Pa kochanie. Zadzwonie później.
Pocałował Cię i poszedł. Miałas nadzieje, że cały dzień spędzicie razem. Niestety nie. Składasz koc i ręczniki, na których leżeliście i wracasz do domu. Jesteś głodna, bo obiad planowaliście zjeść razem w mieście. W domu zamiast coś zjeść siadasz na kanapie, włączasz telewizor i czekasz na wiadomość od chłopaka. Z nudów zasypiasz. Budzi Cię pukanie do drzwi. Otwierasz je, a w nich stoi Harry z kwiatami. Na Twój widok uśmiecha się i bierze Cię na ręce.
-Cześć kochanie!
-Harry, co ty robisz?!
-Jak to co? Nie mogę przytulić swojej dziewczyny?
-Dziewczyny? Moim chłopakiem jest Niall.
-Przecież on nie żyje od 2 lat.
-Co?!
Łzy zaczęły napływać Ci do oczu. Jak to Niall nie żyje? Widziałaś się z nim dzisiaj i był zdrowy, a Harry sobie ubzdurał, że z nim chodzisz.
-Nie płacz kotku. Kupiłem Ci jeszcze hamburgera, frytki i cole w McDonaldzie.
-To mnie nie pociesza! Dowiedziałam się, że mój chłopak nie żyje, a ty mi tu z McDonaldem wyskakujesz!
-Ja jestem Twoim chłopakiem! Dobra, jesteś dzisiaj jakaś dziwna, może spacer poprawi Ci humor, chodź. Złapał Cię za rękę i wyprowadził z mieszkania. Szliście po mieście i spotkaliście Zayn'a. Był on w samych bokserkach.
-Tobie nie za ciepło? To jest miejsce publiczne.- zapytałaś zdziwiona.
-A Tobie nie za zimno? Jesteś w kożuchu.
-Co?!
Spojrzałaś na siebie. Żeczywiście. Miałas na sobie gruby, czarny kożuch. Tu się naprawdę dzieje coś dziwnego.
Poszliście dalej. Spotkaliście Liam'a i Louis'a. Oni jechali na dwuosobowym rowerze i wyglądali jak Bolek i Lolek.
-Nie no, ja chyba zwariuje!
-Harry, uspokój ją, bo jej krzyk obudzi Kevina.
Louis pokazał na gołębia wielkości niemowlęcie śpiącego w koszyku.
To jest jakiś żart?! Uciekam z tąd.
Wbiegłaś na ulicę. Nie zauważyłaś ciężarówki pędzącej w Twoja stronę.
-[T.I.]nie!- krzyknął Harry.
Obudziłaś się.
-Nie!
-[T.I.], co Ci jest?
Zobaczyłas Niall'a siedzącego obok Ciebie na kanapie.
-Ty żyjesz!- krzyknęłaś i przytuliłas go.
-Czemu miałbym nie żyć?- zapytał zdezorientowany.
-Harry mówił, żę umarłeś 2 lata temu.
-Co ty wygadujesz?!
Wtedy zorientowałaś się, że to był tlyko sen.
-Już się bałam, że to prawda.
-Śniło Ci się to? Ty to masz sny.
Chłopak przytulił Cię mocno.
Już wiesz, że Niall ma racje. Przed snem zawsze trzeba coś zjeść.

Ha ha, wiem dziwny imagin. Pisałam to wczoraj, a jestem chora i tak wyszło xDD. Mam nadzieje, że połączenie scen dziwnych i śmiesznych spodoba się Wam.;*