czwartek, 6 grudnia 2012

Imagin 13

Jest piękny, słoneczny dzień. Razem ze Swoim chłopakiem- Niall'em siedzisz na gorącej plaży. Opalacie się, pływacie, ogólnie świetnie się bawicie. Wokół Was nie ma żadnych natarczywych fanek, które by co chwile prosiły o autograf lub zdjęcie. Macie czas tylko dla siebie.
-Pięknie jest, prawda?- zapytałaś Swojego chłopaka.
-Cudownie, z Tobą zawsze.
Nagle telefon Niall'a dzwoni.
-Halo? Tak, już jadę.
-Co się stało?- pytasz lekko zdenerwowana.
-Nic takiego. Po prostu Paul prosi o spotkanie. To pilne. Musze lecieć. Pa kochanie. Zadzwonie później.
Pocałował Cię i poszedł. Miałas nadzieje, że cały dzień spędzicie razem. Niestety nie. Składasz koc i ręczniki, na których leżeliście i wracasz do domu. Jesteś głodna, bo obiad planowaliście zjeść razem w mieście. W domu zamiast coś zjeść siadasz na kanapie, włączasz telewizor i czekasz na wiadomość od chłopaka. Z nudów zasypiasz. Budzi Cię pukanie do drzwi. Otwierasz je, a w nich stoi Harry z kwiatami. Na Twój widok uśmiecha się i bierze Cię na ręce.
-Cześć kochanie!
-Harry, co ty robisz?!
-Jak to co? Nie mogę przytulić swojej dziewczyny?
-Dziewczyny? Moim chłopakiem jest Niall.
-Przecież on nie żyje od 2 lat.
-Co?!
Łzy zaczęły napływać Ci do oczu. Jak to Niall nie żyje? Widziałaś się z nim dzisiaj i był zdrowy, a Harry sobie ubzdurał, że z nim chodzisz.
-Nie płacz kotku. Kupiłem Ci jeszcze hamburgera, frytki i cole w McDonaldzie.
-To mnie nie pociesza! Dowiedziałam się, że mój chłopak nie żyje, a ty mi tu z McDonaldem wyskakujesz!
-Ja jestem Twoim chłopakiem! Dobra, jesteś dzisiaj jakaś dziwna, może spacer poprawi Ci humor, chodź. Złapał Cię za rękę i wyprowadził z mieszkania. Szliście po mieście i spotkaliście Zayn'a. Był on w samych bokserkach.
-Tobie nie za ciepło? To jest miejsce publiczne.- zapytałaś zdziwiona.
-A Tobie nie za zimno? Jesteś w kożuchu.
-Co?!
Spojrzałaś na siebie. Żeczywiście. Miałas na sobie gruby, czarny kożuch. Tu się naprawdę dzieje coś dziwnego.
Poszliście dalej. Spotkaliście Liam'a i Louis'a. Oni jechali na dwuosobowym rowerze i wyglądali jak Bolek i Lolek.
-Nie no, ja chyba zwariuje!
-Harry, uspokój ją, bo jej krzyk obudzi Kevina.
Louis pokazał na gołębia wielkości niemowlęcie śpiącego w koszyku.
To jest jakiś żart?! Uciekam z tąd.
Wbiegłaś na ulicę. Nie zauważyłaś ciężarówki pędzącej w Twoja stronę.
-[T.I.]nie!- krzyknął Harry.
Obudziłaś się.
-Nie!
-[T.I.], co Ci jest?
Zobaczyłas Niall'a siedzącego obok Ciebie na kanapie.
-Ty żyjesz!- krzyknęłaś i przytuliłas go.
-Czemu miałbym nie żyć?- zapytał zdezorientowany.
-Harry mówił, żę umarłeś 2 lata temu.
-Co ty wygadujesz?!
Wtedy zorientowałaś się, że to był tlyko sen.
-Już się bałam, że to prawda.
-Śniło Ci się to? Ty to masz sny.
Chłopak przytulił Cię mocno.
Już wiesz, że Niall ma racje. Przed snem zawsze trzeba coś zjeść.

Ha ha, wiem dziwny imagin. Pisałam to wczoraj, a jestem chora i tak wyszło xDD. Mam nadzieje, że połączenie scen dziwnych i śmiesznych spodoba się Wam.;*

1 komentarz: