Leżysz na fotelu na plaży. Jest koło godziny 14:00, więc siedzina niej dużo ludzi. Widzisz dzieci budujące zamki z piasku, młodzież grającą w piłkę plażową, a takżetych co woleli leżeć plackiem na piasku, tak jak Ty. Słyszysz szum morza, a z oddali słychać mewy. Jest tak spokojnie i ... Nagle ktoś wylewa na Ciebie wiadro wody.
-Co ty robisz?!- krzyczysz otwierając oczy.
-Przepraszam, to niechcący. Ja tylko chciałem zemścić się na Harry'm, bo zabrał mi ostatnie ciastko, ale Liam mnie popchnął i woda poleciała na Ciebie.
Nie odzywasz się. Jesteś zszokowana. Chłopak, który oblał Cię wodą to Niall Horan!
-Czy coś Ci się stało? Nic nie mówisz.
-Aaa- zrywasz się z fotela.- ty jesteś Niall Horan. Ten słodki blondyn z One Direction!
-Tak. Czy dlatego, że jestem sławny wybaczysz mi?- puścił Ci oczko.
-Pewnie, ale nie dla tego, i tak chciałam iść popływać. Dzięki tobie nie będzie problemu z zamaczaniem się.
-Skoro i tak chcesz iść pływać, to pozwolisz, że pójdziemy z Tobą?
-Pewnie.
Nagle widzisz jak z za Ciebie wychodzą po kolei Liam, Zayn, Louis i Harry. Wstałaś, Niall złapał Cię za rękę i pobiegliście do wody. Zayn nie chciał do niej wejść.
-Stary, chodź. Będziemy tam, gdzie jest płytko.- przekonywał go Harry.
-Nie, ja się boję.
-No weź, tak tchórzyć przy dziewczynie.
Zayn spojrzał na Ciebie i się uśmiechnął.
-No dobra, przekonaliście mnie.
Chłopak szybko wbiegł do wody i rzucił się pod nią. Długo nie wypływał
-Boje się, że coś mu się stało.- panikował Liam.
-Podpłynę do niego i zobaczę co z nim.- zaproponował Niall i zanurzył się w ciepłej, słonej wodzie. W pewniej chwili wynyrzył się z nieprzytomnym Zayn'em i zaczął płynąc w naszą stronę.
-O nie!- krzyknęliśmy.
Niall był już na brzegu.
-Kto przeszedł kurs pierwszej pomocy?
-Ja przeszłam.- ogłosiłaś i zaczęłaś reanimować Zayn'a. Po 2 minutach ocknął się.
-Co się stało?
-Zayn, ty żyjesz!- krzyknęli chłopcy i zaczęli się przytulać.
-Nie dołączysz się?- zapytał Cię Niall.
-Z przyjemnością.
Nie wierzyłaś w to, że właśnie przytulasz 5 najsłodzysz chłopaków na świecie.
Była już godzina 16:00, chłopcy musieli już iść.
-Niestety, musimy się zbierać. Mamy nadzieje, że chciałabyś spotkać się z nami jeszcze kiedyś. Dziękujemy za ratowanie Zayn'a.
-No jasne! Nie ma za co.
-Tu masz nasze numery telefonów. Jak będziesz się nudzić to dzwoń.- powiedział Niall podając Ci kartkę.
-Dziękuję. N apewno niedługo zadzwonie.
-Mamy nadzieje, pa pa.
-Pa.
Przytuliliście się na do widzenia i poszli. Ty także wróciłaś do siebie. Gdy dotarłaś do domi napisąłaś do nich, że to Twój numer i mają często dzwonić. Od każdego dostałaś odpowiedź.
Od dzisiaj masz 5 nowych przyjaciół. Może wyniknie z tego coś więcej?
Ten imagin pisałam dla jednej z moich najlepszych przyjaciółek- Darii. Mam nadzieje, że się podoba;*
Nie wiem, czy dodam jeszcze jakiś przed następnym rokiem, więc życzę Wam wesołych świąt, dużo zdrowia, szczęścia i szczęśliwego nowego roku. ;* Tu macie jeszcze piosenkę od której nie mogę się uwolnić, kocham ją: Ed Sheeran- Give Me Love (http://www.youtube.com/watch?v=FOjdXSrtUxA)
Do zobaczenia pewnie w roku 2013. Horanowa ;*
niedziela, 23 grudnia 2012
piątek, 14 grudnia 2012
Imagin 14
Jesteś w domu. Oglądasz wiadomości i gotujesz obiad dla siebie i swojego narzeczonego- Louisa. Tak, tego z One Direction. Oświadczył Ci się, jak byliście razem w Paryżu, na wieży Eiffla, czyli 7 sierpnia tego roku. W telewizji właśnie mówią o trasie koncertowej 1D, z której wracają dzisiaj. Nagle pokazują zdjęcie Louisa całującego się z jakąś brunetką! Podgłaśniasz telewizor, żeby coś usłyszeć.
-Louis Tomlinson z One Direction został przyłapnay wczoraj koło hoteli "Clasic", w którym chłopcy nocowali, jak całował się z jakąś dziewczyną. Ciekawe co na to jego narzeczona?- powiedział głos z telewizora.
-Nie jest zadowolona.- odpowiedziałaś sama do siebie, chwyciłaś telefon, wcisnęłaś 1, ponieważ masz tam ustawionego Louisa na szybkim wybieraniu. Po 2 sygnałach odezwał się jego głos.
-Cześć Marcheweczko!
-Nie marcheweczkuj mi tutaj!
-Dlaczego? Co się stało?
-Powiesz mi co robiłeś wczoraj wieczorem?
-Pewnie! Nie mam przed Tobą tajemnic. Siedziałem w hotelowym pokoju i czekałem na chłopaków.
-Tsaaa, na pewno.
-No tak kochanie, a czemu pytasz?
-Właśnie oglądam wiadomości i pokazywali twoje zdjęcie, jak wczoraj całowałeś się z jakąś dziewczyną!- odpowiedziałaś ze łzami w oczach.
-Co ty wygadujesz?!
-No tak! Zrobili Wam zdjęcie!
-Nie mogli, bo mnie tam nie było. Zaraz u Ciebie będę to pogadamy.
Rozłączył się, a ty rzuciłaś telefonem o podłogę. Roztrzaskał się na małe kawałeczki. Po chcwili ktoś zapukał do drzwi. Nie ktoś tylko Louis. Próbował Cię przytulić. Wyrwałaś się mu.
-Ja nic nie zrobiłem!
-Przestań. Widziałam Wasze zdjęcie pod hotelem "Clasic".
-Ale ja tam nie byłem. Ten hotel jest po drugiej stronie miasta. Byliśmy w hotelu "Mistic".
-Nie kłam! Louis, odejdż! Nienawidze Cię!- krzyknęłaś płacząc i rzucając pierścionkiem zaręczynowym. Gdy Lou to zobaczył łza spłynęła mu po policzku.
-Dobra. Skoro mi nie wierzysz i mnie nie kochasz idę.
Zbiegł po schodach, a ty usiadłaś na podłodze na klatce schodowej i zaczęłaś jeszzce bardziej płakać. W końcu po godzinie siedzenia na zimnej podłodze wstałaś i wróciłaś do mieszkania. Włączyłaś komputer, żeby zobaczyć wiadomość od Louis'a, w której pisał Ci do jakiego hotelu jadą na nocleg, bo już nie byłaś pewna. Przeszukiwałaś dziesiątki wiadomości. W każdej pisaliście sobie, jak bardzo się kochacie. Nareszcie znalazłaś tą, której szukałaś.
-O matko! On mówił prawdę! Co ja zrobiłam?!
Pobiegłaś do domu Louis'a, żeby go przeprosić. Padał deszcz, a Ty nie ubrałaś nawet bluzy. Biegłaś 10 minut mijając ludzi z parasolkami, którzy wytykali Cię palcami. Dobiegłaś na miejsce. Waliłaś w drzwi, ale nikt nie otworzył.
Pociągnęłaś za klamkę. Drzwi były otwarte, więc weszłaś do środka. Nigdzie ani śladu Louis'a. na stole w salonie leżała kartka. Napisane było na niej pismem Lou:
"Droga [T.I.]
Na pewno prędzej czy póżniej to przeczytasz. Chciałem Ci powiedzieć, że ja naprawdę Cię nie zdradziłem. Ja Cię kocham. Jest mi bardzo przykro, że nie wierzysz. To zdjęcie to musiał być fotomontarz. Gdy zobaczyłem, jak zdejmujesz pierścionek to już nie wytrzymałem i wybiegłem od Ciebie. Dłużej tak nie mogę. Już nigdy mnie nie zobaczysz. Poszedłem na most, skoczyć. Nie mogę żyć bez Twojej miłości. Nigdy nie przestane Cię kochać moja Marcheweczko.
Żegnaj, Louis Tomlinson."
Czytałaś list, a łzy ciekły Ci strumieniami.
-Co ja zrobiłam?!- pomyślałaś.
Pod listem Louisa napisałaś kilka słów i wybiegłaś z domu i pobiegłaś na najbliższy most. Zrobiłaś to, co Lou.
Następnego dnia Niall poszedł do domu Louis'a i przeczytał jegi list i Twoją dopiskę:
"Louis, nie mogę bez Ciebie żyć! Wiem, żę te zdjęcia są tylko przerobione. Przepraszam. Nic nie załata pustki w moim sercu. Idę nad rzekę. Moje życie nie ma sensu.
Kocham Cię, na zawsze Twoja Marcheweczka."
Niall zadzwonił po reszte zespołu oraz na policje. Znaleźli Wasze ciała na brzegu rzeki. Byliście przytuleni do siebie i uśmiechnięci. teraz jesteście razem w niebie. Na zawsze.
Wydaje mi się, ze przy czytaniu tego imagina płakaliście. Starałam się, żeby taki był. Kolejny będzie weselszy. :)
-Louis Tomlinson z One Direction został przyłapnay wczoraj koło hoteli "Clasic", w którym chłopcy nocowali, jak całował się z jakąś dziewczyną. Ciekawe co na to jego narzeczona?- powiedział głos z telewizora.
-Nie jest zadowolona.- odpowiedziałaś sama do siebie, chwyciłaś telefon, wcisnęłaś 1, ponieważ masz tam ustawionego Louisa na szybkim wybieraniu. Po 2 sygnałach odezwał się jego głos.
-Cześć Marcheweczko!
-Nie marcheweczkuj mi tutaj!
-Dlaczego? Co się stało?
-Powiesz mi co robiłeś wczoraj wieczorem?
-Pewnie! Nie mam przed Tobą tajemnic. Siedziałem w hotelowym pokoju i czekałem na chłopaków.
-Tsaaa, na pewno.
-No tak kochanie, a czemu pytasz?
-Właśnie oglądam wiadomości i pokazywali twoje zdjęcie, jak wczoraj całowałeś się z jakąś dziewczyną!- odpowiedziałaś ze łzami w oczach.
-Co ty wygadujesz?!
-No tak! Zrobili Wam zdjęcie!
-Nie mogli, bo mnie tam nie było. Zaraz u Ciebie będę to pogadamy.
Rozłączył się, a ty rzuciłaś telefonem o podłogę. Roztrzaskał się na małe kawałeczki. Po chcwili ktoś zapukał do drzwi. Nie ktoś tylko Louis. Próbował Cię przytulić. Wyrwałaś się mu.
-Ja nic nie zrobiłem!
-Przestań. Widziałam Wasze zdjęcie pod hotelem "Clasic".
-Ale ja tam nie byłem. Ten hotel jest po drugiej stronie miasta. Byliśmy w hotelu "Mistic".
-Nie kłam! Louis, odejdż! Nienawidze Cię!- krzyknęłaś płacząc i rzucając pierścionkiem zaręczynowym. Gdy Lou to zobaczył łza spłynęła mu po policzku.
-Dobra. Skoro mi nie wierzysz i mnie nie kochasz idę.
Zbiegł po schodach, a ty usiadłaś na podłodze na klatce schodowej i zaczęłaś jeszzce bardziej płakać. W końcu po godzinie siedzenia na zimnej podłodze wstałaś i wróciłaś do mieszkania. Włączyłaś komputer, żeby zobaczyć wiadomość od Louis'a, w której pisał Ci do jakiego hotelu jadą na nocleg, bo już nie byłaś pewna. Przeszukiwałaś dziesiątki wiadomości. W każdej pisaliście sobie, jak bardzo się kochacie. Nareszcie znalazłaś tą, której szukałaś.
-O matko! On mówił prawdę! Co ja zrobiłam?!
Pobiegłaś do domu Louis'a, żeby go przeprosić. Padał deszcz, a Ty nie ubrałaś nawet bluzy. Biegłaś 10 minut mijając ludzi z parasolkami, którzy wytykali Cię palcami. Dobiegłaś na miejsce. Waliłaś w drzwi, ale nikt nie otworzył.
Pociągnęłaś za klamkę. Drzwi były otwarte, więc weszłaś do środka. Nigdzie ani śladu Louis'a. na stole w salonie leżała kartka. Napisane było na niej pismem Lou:
"Droga [T.I.]
Na pewno prędzej czy póżniej to przeczytasz. Chciałem Ci powiedzieć, że ja naprawdę Cię nie zdradziłem. Ja Cię kocham. Jest mi bardzo przykro, że nie wierzysz. To zdjęcie to musiał być fotomontarz. Gdy zobaczyłem, jak zdejmujesz pierścionek to już nie wytrzymałem i wybiegłem od Ciebie. Dłużej tak nie mogę. Już nigdy mnie nie zobaczysz. Poszedłem na most, skoczyć. Nie mogę żyć bez Twojej miłości. Nigdy nie przestane Cię kochać moja Marcheweczko.
Żegnaj, Louis Tomlinson."
Czytałaś list, a łzy ciekły Ci strumieniami.
-Co ja zrobiłam?!- pomyślałaś.
Pod listem Louisa napisałaś kilka słów i wybiegłaś z domu i pobiegłaś na najbliższy most. Zrobiłaś to, co Lou.
Następnego dnia Niall poszedł do domu Louis'a i przeczytał jegi list i Twoją dopiskę:
"Louis, nie mogę bez Ciebie żyć! Wiem, żę te zdjęcia są tylko przerobione. Przepraszam. Nic nie załata pustki w moim sercu. Idę nad rzekę. Moje życie nie ma sensu.
Kocham Cię, na zawsze Twoja Marcheweczka."
Niall zadzwonił po reszte zespołu oraz na policje. Znaleźli Wasze ciała na brzegu rzeki. Byliście przytuleni do siebie i uśmiechnięci. teraz jesteście razem w niebie. Na zawsze.
Wydaje mi się, ze przy czytaniu tego imagina płakaliście. Starałam się, żeby taki był. Kolejny będzie weselszy. :)
czwartek, 6 grudnia 2012
Imagin 13
Jest piękny, słoneczny dzień. Razem ze Swoim chłopakiem- Niall'em siedzisz na gorącej plaży. Opalacie się, pływacie, ogólnie świetnie się bawicie. Wokół Was nie ma żadnych natarczywych fanek, które by co chwile prosiły o autograf lub zdjęcie. Macie czas tylko dla siebie.
-Pięknie jest, prawda?- zapytałaś Swojego chłopaka.
-Cudownie, z Tobą zawsze.
Nagle telefon Niall'a dzwoni.
-Halo? Tak, już jadę.
-Co się stało?- pytasz lekko zdenerwowana.
-Nic takiego. Po prostu Paul prosi o spotkanie. To pilne. Musze lecieć. Pa kochanie. Zadzwonie później.
Pocałował Cię i poszedł. Miałas nadzieje, że cały dzień spędzicie razem. Niestety nie. Składasz koc i ręczniki, na których leżeliście i wracasz do domu. Jesteś głodna, bo obiad planowaliście zjeść razem w mieście. W domu zamiast coś zjeść siadasz na kanapie, włączasz telewizor i czekasz na wiadomość od chłopaka. Z nudów zasypiasz. Budzi Cię pukanie do drzwi. Otwierasz je, a w nich stoi Harry z kwiatami. Na Twój widok uśmiecha się i bierze Cię na ręce.
-Cześć kochanie!
-Harry, co ty robisz?!
-Jak to co? Nie mogę przytulić swojej dziewczyny?
-Dziewczyny? Moim chłopakiem jest Niall.
-Przecież on nie żyje od 2 lat.
-Co?!
Łzy zaczęły napływać Ci do oczu. Jak to Niall nie żyje? Widziałaś się z nim dzisiaj i był zdrowy, a Harry sobie ubzdurał, że z nim chodzisz.
-Nie płacz kotku. Kupiłem Ci jeszcze hamburgera, frytki i cole w McDonaldzie.
-To mnie nie pociesza! Dowiedziałam się, że mój chłopak nie żyje, a ty mi tu z McDonaldem wyskakujesz!
-Ja jestem Twoim chłopakiem! Dobra, jesteś dzisiaj jakaś dziwna, może spacer poprawi Ci humor, chodź. Złapał Cię za rękę i wyprowadził z mieszkania. Szliście po mieście i spotkaliście Zayn'a. Był on w samych bokserkach.
-Tobie nie za ciepło? To jest miejsce publiczne.- zapytałaś zdziwiona.
-A Tobie nie za zimno? Jesteś w kożuchu.
-Co?!
Spojrzałaś na siebie. Żeczywiście. Miałas na sobie gruby, czarny kożuch. Tu się naprawdę dzieje coś dziwnego.
Poszliście dalej. Spotkaliście Liam'a i Louis'a. Oni jechali na dwuosobowym rowerze i wyglądali jak Bolek i Lolek.
-Nie no, ja chyba zwariuje!
-Harry, uspokój ją, bo jej krzyk obudzi Kevina.
Louis pokazał na gołębia wielkości niemowlęcie śpiącego w koszyku.
To jest jakiś żart?! Uciekam z tąd.
Wbiegłaś na ulicę. Nie zauważyłaś ciężarówki pędzącej w Twoja stronę.
-[T.I.]nie!- krzyknął Harry.
Obudziłaś się.
-Nie!
-[T.I.], co Ci jest?
Zobaczyłas Niall'a siedzącego obok Ciebie na kanapie.
-Ty żyjesz!- krzyknęłaś i przytuliłas go.
-Czemu miałbym nie żyć?- zapytał zdezorientowany.
-Harry mówił, żę umarłeś 2 lata temu.
-Co ty wygadujesz?!
Wtedy zorientowałaś się, że to był tlyko sen.
-Już się bałam, że to prawda.
-Śniło Ci się to? Ty to masz sny.
Chłopak przytulił Cię mocno.
Już wiesz, że Niall ma racje. Przed snem zawsze trzeba coś zjeść.
Ha ha, wiem dziwny imagin. Pisałam to wczoraj, a jestem chora i tak wyszło xDD. Mam nadzieje, że połączenie scen dziwnych i śmiesznych spodoba się Wam.;*
-Pięknie jest, prawda?- zapytałaś Swojego chłopaka.
-Cudownie, z Tobą zawsze.
Nagle telefon Niall'a dzwoni.
-Halo? Tak, już jadę.
-Co się stało?- pytasz lekko zdenerwowana.
-Nic takiego. Po prostu Paul prosi o spotkanie. To pilne. Musze lecieć. Pa kochanie. Zadzwonie później.
Pocałował Cię i poszedł. Miałas nadzieje, że cały dzień spędzicie razem. Niestety nie. Składasz koc i ręczniki, na których leżeliście i wracasz do domu. Jesteś głodna, bo obiad planowaliście zjeść razem w mieście. W domu zamiast coś zjeść siadasz na kanapie, włączasz telewizor i czekasz na wiadomość od chłopaka. Z nudów zasypiasz. Budzi Cię pukanie do drzwi. Otwierasz je, a w nich stoi Harry z kwiatami. Na Twój widok uśmiecha się i bierze Cię na ręce.
-Cześć kochanie!
-Harry, co ty robisz?!
-Jak to co? Nie mogę przytulić swojej dziewczyny?
-Dziewczyny? Moim chłopakiem jest Niall.
-Przecież on nie żyje od 2 lat.
-Co?!
Łzy zaczęły napływać Ci do oczu. Jak to Niall nie żyje? Widziałaś się z nim dzisiaj i był zdrowy, a Harry sobie ubzdurał, że z nim chodzisz.
-Nie płacz kotku. Kupiłem Ci jeszcze hamburgera, frytki i cole w McDonaldzie.
-To mnie nie pociesza! Dowiedziałam się, że mój chłopak nie żyje, a ty mi tu z McDonaldem wyskakujesz!
-Ja jestem Twoim chłopakiem! Dobra, jesteś dzisiaj jakaś dziwna, może spacer poprawi Ci humor, chodź. Złapał Cię za rękę i wyprowadził z mieszkania. Szliście po mieście i spotkaliście Zayn'a. Był on w samych bokserkach.
-Tobie nie za ciepło? To jest miejsce publiczne.- zapytałaś zdziwiona.
-A Tobie nie za zimno? Jesteś w kożuchu.
-Co?!
Spojrzałaś na siebie. Żeczywiście. Miałas na sobie gruby, czarny kożuch. Tu się naprawdę dzieje coś dziwnego.
Poszliście dalej. Spotkaliście Liam'a i Louis'a. Oni jechali na dwuosobowym rowerze i wyglądali jak Bolek i Lolek.
-Nie no, ja chyba zwariuje!
-Harry, uspokój ją, bo jej krzyk obudzi Kevina.
Louis pokazał na gołębia wielkości niemowlęcie śpiącego w koszyku.
To jest jakiś żart?! Uciekam z tąd.
Wbiegłaś na ulicę. Nie zauważyłaś ciężarówki pędzącej w Twoja stronę.
-[T.I.]nie!- krzyknął Harry.
Obudziłaś się.
-Nie!
-[T.I.], co Ci jest?
Zobaczyłas Niall'a siedzącego obok Ciebie na kanapie.
-Ty żyjesz!- krzyknęłaś i przytuliłas go.
-Czemu miałbym nie żyć?- zapytał zdezorientowany.
-Harry mówił, żę umarłeś 2 lata temu.
-Co ty wygadujesz?!
Wtedy zorientowałaś się, że to był tlyko sen.
-Już się bałam, że to prawda.
-Śniło Ci się to? Ty to masz sny.
Chłopak przytulił Cię mocno.
Już wiesz, że Niall ma racje. Przed snem zawsze trzeba coś zjeść.
Ha ha, wiem dziwny imagin. Pisałam to wczoraj, a jestem chora i tak wyszło xDD. Mam nadzieje, że połączenie scen dziwnych i śmiesznych spodoba się Wam.;*
środa, 28 listopada 2012
Imagin 12
Od 3 lat jesteś z Liamem. Wasz związek jest udany. Jesteście razem bardzo szczęśliwi. Siedzicie w kawiarni i rozmawiacie o Was. W końcu pojawia się temat zamieszkania razem.
-Liam, jesteśmy razem już dość długi czas. Układa nam się dobrze. Ja cię naprawdę kocham i myślę, że ty mnie też. Może nareszcie zamieszkamy razem? Poszukalibyśmy jakiegoś ładnego, małego domku?
-[T.I.], kocham Cię i to bardzo, ale nie spiesz się tak. Mamy jeszcze czas na to.
-Ale dlaczego nie teraz?
-Nie jestem jeszcze gotowy.
-Nie jesteś gotowy, czy po prostu mnie nie kochasz?!
-Skarbie, ja Ciebie kocham, ale to za szybko na zamieszkanie razem.
-Za szybko?! Jesteśmy razem 3 lata! Może ty masz kogoś innego?!
-Jak możesz tak myśleć?! Ja kocham tylko Ciebie!
-Przepraszam Cię, ale mnie poniosło i bardzo zależy mi na tym.
-Dobrze, spokojnie. Mamy jeszcze czas na to. Jesteśmy jeszcze młodzi.
Spojrzał na zegar wiszący na ścianie. Jest 18:55.
-Ups, już późno, muszę iść. Widzimy się jeszcze dzisiaj o 20:00.
Pocałował Cię i wybiegł z kawiarni.
Co?! Późno?! Jest dopiero za pięć siódma!
Liam ostatnio zawsze jak jest z Tobą wychodzi przed dziewiętnastą. Co to ma znaczyć? Może jednak umawia się z inną dziewczyną?!
Poszłaś do domu, bo co innego masz robić? Za godzine jesteście umówieni u niego. Porozmawiacie jeszcze raz o tym co się dzieje. Musisz wydusic to z niego.
Dochodzisz do domu i otwierasz drzwi. Dostajesz SMS-a od Liama:
"Cześć Słoneczko. Mam ważne sprawy do załatwienia. Możemy spotkać się jutro o 16:00 w restauracji? Pa, kocham Cię, Liam."
Co?! Odwołał spotkanie?! Jakie on może mieć sprawy do ząłatwienia o 20:00?! Dobra spotkam się z nim jutro w tej restauracji i wtedy ma mi wszystko wyjaśnić.
Odpisałaś tylko"Okey." Wykoąpałaś się, przebrałaś, położyłaś do łóżka i oglądąłaś jakiś film. Koło 2:00 zasnęłaś. Obudziłaś się o 12:00. Ciągle myślałaś o tym, dlaczego Twój chłopak zawsze tak szybko wychodzi z randki i często odwołuje Wasze wyjścia. O 13:00 zwlokłaś się z łóżka. Zjadłaś śniadanie, umyłaś się, uczesałaś, ubrałaś i pomalowałaś. Poszłaś jeszcze na zakupy, bo lodówka świeci pustkami. Gdy wróciłas była już 15:30, więc poszłaś już do restauracji, w której najbardziej lubicie się spotykać. Koło drzwi wejściowych stał Liam z kwiatami.
-Kochanie, przepraszam za moje wyjścia z randek oraz odwoływanie spotkań. To już się więcej nie powtórzy. Wszystko załatwiłem.
Dał Ci kwiaty.
-Dziękuję. Wiesz, że cię kocham, ale mam wrażenie, że coś lub kogoś przede mną ukrywasz.
-Na pewno nie kogoś.
-To coś ukrywasz, więc co to jest?
-Po kolacji się dowiesz.
LIam otworzył przed Tobą drzwi, jak gentelman, przecież w końcu nim jest. Weszliście do środka. Zamówiliście Wasze ulubione dania. Gdy zjadłaś Liaś zapłacił za kolacje i złapał Cię za rękę. Wyszliście.
-Muszę założyć Ci opaske na oczy, bo to niespodzianka.
-Nie mogę po prostu obiecać, że nie będę podglądać?
-Oj ja już znam Twoje "niepodglądanie".
Założył ci opaske na oczy i dzieś prowadził. W końcu stanęliście, a on odsłonił Ci oczy. Staliście koło pięknego, dużego domu. Widac było, że dopiero co wybudowany.
-Prowadziłeś mnie tu, żeby mnie wkurzyć tym, że my nie mamy takiego domu?
-Nie, ty nic nie rozumiesz. Ja kazałem go wybudować dla Nas? Tak naprawdę chce z Tobą zamieszkać, tylko nie chiałem szukać domu dla Nas, bo już sam go budowałem. Z naszych spotkań wychodziłem tak szybko, ponieważ miałem spotkania związane z wyborem mebli, kolorów ścian itp., a wczoraj o 20:00 miałem wnieść ostatnie poprawki i odebrać klucze, żebyśmy już dzisiaj mogli go zobaczyć od środka. Cieszysz się?
Nic nie mówiłaś. Stałaś jak słup soli z otwartą buzią. Rozpłakałaś się. Twój chłopak Cię przytulił.
-Liam, jak ja Ciebie kocham! Przepraszam, za te podejrzenia i wszystko. Jesteś najlepszym chłopakiem na świecie!
-Nie gniewam się. Rozumiem Twoje wcześniejsze zachowanie. Może chodźmy, pokażę Ci dom od środka. Starałem się go zrobić tak, jak Ci sie podoba.
-Kocham Cię.
Oglądaliście dom. Ciągle miałaś łzy w oczach. Był piękny! Jutro się wprowadzacie. Podziękowałaś Misiaczkowi. Dzisiaj doszłaś do wniosku, że masz najlepszego chłopaka na świecie.
No i już 12 imagin. Wiem, długi xD. Mam nadzjieje, że przeczytacie. Napracowałam się;*
-Liam, jesteśmy razem już dość długi czas. Układa nam się dobrze. Ja cię naprawdę kocham i myślę, że ty mnie też. Może nareszcie zamieszkamy razem? Poszukalibyśmy jakiegoś ładnego, małego domku?
-[T.I.], kocham Cię i to bardzo, ale nie spiesz się tak. Mamy jeszcze czas na to.
-Ale dlaczego nie teraz?
-Nie jestem jeszcze gotowy.
-Nie jesteś gotowy, czy po prostu mnie nie kochasz?!
-Skarbie, ja Ciebie kocham, ale to za szybko na zamieszkanie razem.
-Za szybko?! Jesteśmy razem 3 lata! Może ty masz kogoś innego?!
-Jak możesz tak myśleć?! Ja kocham tylko Ciebie!
-Przepraszam Cię, ale mnie poniosło i bardzo zależy mi na tym.
-Dobrze, spokojnie. Mamy jeszcze czas na to. Jesteśmy jeszcze młodzi.
Spojrzał na zegar wiszący na ścianie. Jest 18:55.
-Ups, już późno, muszę iść. Widzimy się jeszcze dzisiaj o 20:00.
Pocałował Cię i wybiegł z kawiarni.
Co?! Późno?! Jest dopiero za pięć siódma!
Liam ostatnio zawsze jak jest z Tobą wychodzi przed dziewiętnastą. Co to ma znaczyć? Może jednak umawia się z inną dziewczyną?!
Poszłaś do domu, bo co innego masz robić? Za godzine jesteście umówieni u niego. Porozmawiacie jeszcze raz o tym co się dzieje. Musisz wydusic to z niego.
Dochodzisz do domu i otwierasz drzwi. Dostajesz SMS-a od Liama:
"Cześć Słoneczko. Mam ważne sprawy do załatwienia. Możemy spotkać się jutro o 16:00 w restauracji? Pa, kocham Cię, Liam."
Co?! Odwołał spotkanie?! Jakie on może mieć sprawy do ząłatwienia o 20:00?! Dobra spotkam się z nim jutro w tej restauracji i wtedy ma mi wszystko wyjaśnić.
Odpisałaś tylko"Okey." Wykoąpałaś się, przebrałaś, położyłaś do łóżka i oglądąłaś jakiś film. Koło 2:00 zasnęłaś. Obudziłaś się o 12:00. Ciągle myślałaś o tym, dlaczego Twój chłopak zawsze tak szybko wychodzi z randki i często odwołuje Wasze wyjścia. O 13:00 zwlokłaś się z łóżka. Zjadłaś śniadanie, umyłaś się, uczesałaś, ubrałaś i pomalowałaś. Poszłaś jeszcze na zakupy, bo lodówka świeci pustkami. Gdy wróciłas była już 15:30, więc poszłaś już do restauracji, w której najbardziej lubicie się spotykać. Koło drzwi wejściowych stał Liam z kwiatami.
-Kochanie, przepraszam za moje wyjścia z randek oraz odwoływanie spotkań. To już się więcej nie powtórzy. Wszystko załatwiłem.
Dał Ci kwiaty.
-Dziękuję. Wiesz, że cię kocham, ale mam wrażenie, że coś lub kogoś przede mną ukrywasz.
-Na pewno nie kogoś.
-To coś ukrywasz, więc co to jest?
-Po kolacji się dowiesz.
LIam otworzył przed Tobą drzwi, jak gentelman, przecież w końcu nim jest. Weszliście do środka. Zamówiliście Wasze ulubione dania. Gdy zjadłaś Liaś zapłacił za kolacje i złapał Cię za rękę. Wyszliście.
-Muszę założyć Ci opaske na oczy, bo to niespodzianka.
-Nie mogę po prostu obiecać, że nie będę podglądać?
-Oj ja już znam Twoje "niepodglądanie".
Założył ci opaske na oczy i dzieś prowadził. W końcu stanęliście, a on odsłonił Ci oczy. Staliście koło pięknego, dużego domu. Widac było, że dopiero co wybudowany.
-Prowadziłeś mnie tu, żeby mnie wkurzyć tym, że my nie mamy takiego domu?
-Nie, ty nic nie rozumiesz. Ja kazałem go wybudować dla Nas? Tak naprawdę chce z Tobą zamieszkać, tylko nie chiałem szukać domu dla Nas, bo już sam go budowałem. Z naszych spotkań wychodziłem tak szybko, ponieważ miałem spotkania związane z wyborem mebli, kolorów ścian itp., a wczoraj o 20:00 miałem wnieść ostatnie poprawki i odebrać klucze, żebyśmy już dzisiaj mogli go zobaczyć od środka. Cieszysz się?
Nic nie mówiłaś. Stałaś jak słup soli z otwartą buzią. Rozpłakałaś się. Twój chłopak Cię przytulił.
-Liam, jak ja Ciebie kocham! Przepraszam, za te podejrzenia i wszystko. Jesteś najlepszym chłopakiem na świecie!
-Nie gniewam się. Rozumiem Twoje wcześniejsze zachowanie. Może chodźmy, pokażę Ci dom od środka. Starałem się go zrobić tak, jak Ci sie podoba.
-Kocham Cię.
Oglądaliście dom. Ciągle miałaś łzy w oczach. Był piękny! Jutro się wprowadzacie. Podziękowałaś Misiaczkowi. Dzisiaj doszłaś do wniosku, że masz najlepszego chłopaka na świecie.
No i już 12 imagin. Wiem, długi xD. Mam nadzjieje, że przeczytacie. Napracowałam się;*
sobota, 24 listopada 2012
Z mojego życie
Od dzisiaj do jutra jestem w Szczecinie. Byłam dzisiaj u babci, a teraz siedze u cioci i wujka. Byłam dzisiaj byłam w Galaxy w empiku. KUPIŁAM SOBIE YEARBOOKA!!! Nie mog sie uspokoić. Yearbook jest super.<333
Pozdrawiam;**
Pozdrawiam;**
piątek, 23 listopada 2012
Imagin 11
Dzisiaj mija równo rok od kąd zaczęłaś spotykać się z Zaynem. Od samego rana szykujesz się na wasze spotkanie o 13:00 u Ciebie. Słyszysz pukanie do drzwi. Nareszcie Twój chłopak przyszedł! Ubrany tak jak co dzień. Dziwne, coś Ci nie pasuje. Może zapomniał, a możę jadnak pamięta?
-Cześć kochanie.-podeszłaś do niego i pocałowałaś delikatnie.
-Cześć. To co robimy? Może pójdziemy na spacer do parku?
-Pewnie!
Wyszliście. Miałaś nadzieje, że to nie będzie zwykły spacer tylko coś specjalnego. Jednak się myliłaś. Chodziliście za rączkę po mieście. Później Zayn odprowadził Cię do domu. Pożegnaliście się, a on poszedł. Jednak zapomniał. Usiadłaś na kanapie i płakałaś. Rozpaczałaś tak z pół godziny. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Miałaś rozmazany makijaż i ciągle płakałaś. Otworzyłaś drzwi. Znowu Zayn? Tym razem ubrany był w garnitur i miał ze sobą bukiet czerwonych róż. Takich jak lubisz. Na widok Twojej zapłakanej twarzy szybko Cię przytulił.
-Co się stało myszko?
-Myślałam, że zapomniałeś o naszej rocznicy.
-Nie, jak bym mógł o tym zapomnieć?! Za bardzo Cię kocham.
Przytulił Cię jeszcze mocniej niż na początku. Dał Ci kwiaty.
-Dziękuję misiaczku Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.
Zaczęliście się całować.
-Chciałem zaprosić Cię na kolacje na naszą rocznicę. Zgadzasz się?
-Oczywiście, tylko najpierw przebiore się i umyję.
-Dobrze.
Po 15 minutach wróciłaś do swojego chłopaka.
-Wow. Wyglądasz pięknie.
-Dziękuję. Możemy już iść?
Chłopak wziął Cię pod rękę i wyszliście. Na dole czekała na was taksówka. Wsamochodzie Zayn założył Ci przepaske na oczy. Po 10 minutach jazdy dojechaliście na miejsce. Twój misiaczek ciągle Cię prowadził.
-Mogę już zobaczyć gdzie jesteśmy?
-Tak.
Zdjął Ci przepaske, a ty z wrażenia otworzyłaś usta. Byliście w Twojej ulubionej restauracji, która udekorowana była dzisiaj cała czerwonymi różami. Nawet na podłodze leżały płatki kwiatów. Na górze koło sufitu wisiała ogromna kartka z napisem: ,, You stole me heart<3. I love you."
Kidy to zobaczyłaś rozpłakałaś się, a Zayn przytulił Cię z całej siły. Gdy już trochę się uspokoiłaś Zayn zaprowadził Cię do stolika. Usiedliście i zamówiliście jedzenie. Po około 15 minutach kelnerka przyniosła wam zamówienia. Gdy zjedliście podeszła znowu i podała coś Twojemy chłopakowi. On kazał Ci wstać, a sam uklęknął. Nie wierzyłaś własnym oczom. Zayn otworzył małe, czerwone pudełeczko.
-Czy Ty [T.I. i T.N] wyjdziesz za mnie?
On Ci się oświadczył! Niemożliwe! Kochasz go i chcesz z nim być do końca Swojego życia.
-Tak!
Uśmiechnął się i założył Ci pierścionek na palec. Zaczęliście się namiętnie całować.
Po pysznej kolacji i niespodziewanych oświdczynach Zayn odprowadził Cię do domu. Tym razem szliście na pieszo. Przy rozstaniu znowu się rozpłakałaś. Rozeszliście się. Szczęśliwa weszłaś do domu, umyłaś się, przebrałaś w piżamę i położyłaś do łóżka. Ciągle nie możesz uwieżyć w to, że od dzisiaj jesteś narzeczoną Zayn'a Malika!
No i kolejny imagin, mam nadzieje, że fajny.
Pozdrawiam;*
-Cześć kochanie.-podeszłaś do niego i pocałowałaś delikatnie.
-Cześć. To co robimy? Może pójdziemy na spacer do parku?
-Pewnie!
Wyszliście. Miałaś nadzieje, że to nie będzie zwykły spacer tylko coś specjalnego. Jednak się myliłaś. Chodziliście za rączkę po mieście. Później Zayn odprowadził Cię do domu. Pożegnaliście się, a on poszedł. Jednak zapomniał. Usiadłaś na kanapie i płakałaś. Rozpaczałaś tak z pół godziny. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Miałaś rozmazany makijaż i ciągle płakałaś. Otworzyłaś drzwi. Znowu Zayn? Tym razem ubrany był w garnitur i miał ze sobą bukiet czerwonych róż. Takich jak lubisz. Na widok Twojej zapłakanej twarzy szybko Cię przytulił.
-Co się stało myszko?
-Myślałam, że zapomniałeś o naszej rocznicy.
-Nie, jak bym mógł o tym zapomnieć?! Za bardzo Cię kocham.
Przytulił Cię jeszcze mocniej niż na początku. Dał Ci kwiaty.
-Dziękuję misiaczku Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.
Zaczęliście się całować.
-Chciałem zaprosić Cię na kolacje na naszą rocznicę. Zgadzasz się?
-Oczywiście, tylko najpierw przebiore się i umyję.
-Dobrze.
Po 15 minutach wróciłaś do swojego chłopaka.
-Wow. Wyglądasz pięknie.
-Dziękuję. Możemy już iść?
Chłopak wziął Cię pod rękę i wyszliście. Na dole czekała na was taksówka. Wsamochodzie Zayn założył Ci przepaske na oczy. Po 10 minutach jazdy dojechaliście na miejsce. Twój misiaczek ciągle Cię prowadził.
-Mogę już zobaczyć gdzie jesteśmy?
-Tak.
Zdjął Ci przepaske, a ty z wrażenia otworzyłaś usta. Byliście w Twojej ulubionej restauracji, która udekorowana była dzisiaj cała czerwonymi różami. Nawet na podłodze leżały płatki kwiatów. Na górze koło sufitu wisiała ogromna kartka z napisem: ,, You stole me heart<3. I love you."
Kidy to zobaczyłaś rozpłakałaś się, a Zayn przytulił Cię z całej siły. Gdy już trochę się uspokoiłaś Zayn zaprowadził Cię do stolika. Usiedliście i zamówiliście jedzenie. Po około 15 minutach kelnerka przyniosła wam zamówienia. Gdy zjedliście podeszła znowu i podała coś Twojemy chłopakowi. On kazał Ci wstać, a sam uklęknął. Nie wierzyłaś własnym oczom. Zayn otworzył małe, czerwone pudełeczko.
-Czy Ty [T.I. i T.N] wyjdziesz za mnie?
On Ci się oświadczył! Niemożliwe! Kochasz go i chcesz z nim być do końca Swojego życia.
-Tak!
Uśmiechnął się i założył Ci pierścionek na palec. Zaczęliście się namiętnie całować.
Po pysznej kolacji i niespodziewanych oświdczynach Zayn odprowadził Cię do domu. Tym razem szliście na pieszo. Przy rozstaniu znowu się rozpłakałaś. Rozeszliście się. Szczęśliwa weszłaś do domu, umyłaś się, przebrałaś w piżamę i położyłaś do łóżka. Ciągle nie możesz uwieżyć w to, że od dzisiaj jesteś narzeczoną Zayn'a Malika!
No i kolejny imagin, mam nadzieje, że fajny.
Pozdrawiam;*
sobota, 17 listopada 2012
Imagin 10
Jesteś najlepszą przyjaciółką Liama. Gdy stał się sławny nie zapomniał o Tobie. Prawdziwy przyjaciel.Spotykałaś się z nim conajmniej raz w tygodniu, a gdy wyjeżdżał w trasy koncertowe z chłopakami pisał do Ciebie SMS-y lub dzwonił codziennie. Oczywiście przywoził Ci pamiątki. Pewnego wieczora zadzwonił do Ciebie.
-Cześć. Masz jakieś plany na wieczór?
-Cześć. Nie, ale pewnie zaraz będę miała, zgadłam?
-Tak. Chciałabyś pojechać ze mną i chłopakami do klubu trochę się zabawić?
-Pewnie!
-Okey, to wychodź, czekamy pod Twoim domem.
Wyjrzałaś przez okno. Na dole stał samochód, a koło niego chłopaki. Pomachali do Ciebie. Szybko ubrałaś rurki i błyszczący T-shirt. Zeszłaś do nich.
-Cześć!-krzyknął Liam i przytuliliście się jak to mieliście w zwyczaju.
-Cześć. Stęskniłam się.
-My też.
Wsiedliście do samochodu i odjechaliście. W samochodzie rozmawialiście, śmialiście się i wygłupialiście. Dojechaliście na miejsce. Harry pokazał wasze wejściówki i weszliście. W środku było dużo ludzi. Zdziwiłaś się, że nikt nie zwrócił uwagi na chłopaków, przecież są sławni. W końcu zrozumiałaś dlaczego. To był klub dla sław! W tłumie dopatrzyłaś się między innymi chłopaków z ,,Big Time Rush", Rihanny oraz Seleny Gomez i Justina Biebera. Wow! Aż dziwne, że Ciebie wpuścili, przecież nie jesteś znana. Ale nie będziesz się teraz nad tym zastanawiać. Będziesz cieszyć się chwilą. Z rozmyślał wyrwał Cię Liam.
-To jak, idziemy tańczyć?
-Pewnie.
Przez cały czas wyrywaliście na parkiecie, tylko czasami robiliście małe przerwy na odpoczynek. Do tańca poprosił Cię nawet Justin Bieber, tylko co na to Selena? Po sali chodzili kelnerzy z kieliszkami z różnymi drinkami. Na początku postanowiłaś, że nie będziesz pić, ale chłopcy przekanali Cię, żebyś chociaż spróbowała. Wypiłaś jednago drinka, potem jeszcze jednego i jeszcze, aż straciłaś rachube.
Obudziłaś się nazajutrz rano w łóżku z Louisem!
-Gdzie ja jestem?-zapytałaś jeszcze zaspana.
-Jak to kotku? Nie wiesz?-zapytał uśmiechnięty.
-Louis, powiedz mi co się tu dzieje.
-Naprawdę nic nie pamiętasz?-powiedział już ze słyszalnym smutkiem w głosie.
-No właśnie nie.
W tym momencie do pokoju weszli chłopcy podskakując i śpiewając.
-Zakochana para!
-Co?!
Wszyscy nagle stanęli jak wryci.
-Przecież Ty i Louis zaczęliście wczoraj ze sobą chodzić.
-Ja nic o tym nie wiem! Opowiedzcie mi o wszystkim.
Zayn zaczął Ci tłumaczyć.
-Wczoraj byliśmy w tym klubie i Ty zaczęłaś flirtować z Lou. Tańczyliście i przytulaliście się. Wtedy Louis zapytał się czu zostaniesz jego dziewczyną. Zgodziłaś się. Prosiłaś, żeby pojechać do domu, bo chcesz być sam na sam ze swoim nowych chłopakiem. Więc pojechaliśmy. Wy poszliście do pokoju, a ja z chłopakami siedzieliśmy na dole.
-Serio?!
-Tak [T.I.]. Ja Ciebie naprawdę kocham, ale Ty chyba się upiłaś i nie chciałas zaczynać tego związku. Mina Louisa ukazywała już smutek i załamanie, a Ty nie wierzyłaś w to co usłyszałaś. Louis Tomlinson powiedział, że Cię kocha. Od dawna chciałaś to usłyszeć.
-Louis, ja też cię kocham. Wiem już, że wczoraj sie upiłam i zaczęłam z tobą chodzić nieumyślnie, ale od kąd Cię poznałam marzyłam, by być z tobą, tylko nie miałam odwagi ci o tym powiedzieć.
-Naprawdę?
-Tak. Chciałabym chodzić z tobą, chyba, że ty już nie hccesz.
-Pewnie, że chce! Kocham Cię.
-Ja ciebie też.
Przytuliliście się.
-Ooo, to takie słodkie!- powiedzieli chłopcy chórem.
Od tej imprezy uważasz już ile pijesz, a także zaczęłaś chodzić z chłopakiem swoich marzeń.
No, nareszcie dodałam. Przepraszam, ale nie mam czasu dodawać częściej na tego i 2 bloga. No wiecie szkoła. Nadal czekam na tematy na imaginy. Przypominam, piszcie imię chłopaka/chłopaków o których imaginy chcecie poczytać, temat oraz czy ma być smutny czy szczęśliwy lub jaki chcecie np. Liam, wspólna impreza, zakochanie, romantyczne. Proszę, podawajcie te tematy, bo ja chce, żebyście mieli imaginy o tym, o kim chcecie i taka jaką chcecie tematyke. Oczywiście postaram się też pisać ze swoich pomysłów.
Proszę, czytajcie, komentujcie i polecajcie.;*
-Cześć. Masz jakieś plany na wieczór?
-Cześć. Nie, ale pewnie zaraz będę miała, zgadłam?
-Tak. Chciałabyś pojechać ze mną i chłopakami do klubu trochę się zabawić?
-Pewnie!
-Okey, to wychodź, czekamy pod Twoim domem.
Wyjrzałaś przez okno. Na dole stał samochód, a koło niego chłopaki. Pomachali do Ciebie. Szybko ubrałaś rurki i błyszczący T-shirt. Zeszłaś do nich.
-Cześć!-krzyknął Liam i przytuliliście się jak to mieliście w zwyczaju.
-Cześć. Stęskniłam się.
-My też.
Wsiedliście do samochodu i odjechaliście. W samochodzie rozmawialiście, śmialiście się i wygłupialiście. Dojechaliście na miejsce. Harry pokazał wasze wejściówki i weszliście. W środku było dużo ludzi. Zdziwiłaś się, że nikt nie zwrócił uwagi na chłopaków, przecież są sławni. W końcu zrozumiałaś dlaczego. To był klub dla sław! W tłumie dopatrzyłaś się między innymi chłopaków z ,,Big Time Rush", Rihanny oraz Seleny Gomez i Justina Biebera. Wow! Aż dziwne, że Ciebie wpuścili, przecież nie jesteś znana. Ale nie będziesz się teraz nad tym zastanawiać. Będziesz cieszyć się chwilą. Z rozmyślał wyrwał Cię Liam.
-To jak, idziemy tańczyć?
-Pewnie.
Przez cały czas wyrywaliście na parkiecie, tylko czasami robiliście małe przerwy na odpoczynek. Do tańca poprosił Cię nawet Justin Bieber, tylko co na to Selena? Po sali chodzili kelnerzy z kieliszkami z różnymi drinkami. Na początku postanowiłaś, że nie będziesz pić, ale chłopcy przekanali Cię, żebyś chociaż spróbowała. Wypiłaś jednago drinka, potem jeszcze jednego i jeszcze, aż straciłaś rachube.
Obudziłaś się nazajutrz rano w łóżku z Louisem!
-Gdzie ja jestem?-zapytałaś jeszcze zaspana.
-Jak to kotku? Nie wiesz?-zapytał uśmiechnięty.
-Louis, powiedz mi co się tu dzieje.
-Naprawdę nic nie pamiętasz?-powiedział już ze słyszalnym smutkiem w głosie.
-No właśnie nie.
W tym momencie do pokoju weszli chłopcy podskakując i śpiewając.
-Zakochana para!
-Co?!
Wszyscy nagle stanęli jak wryci.
-Przecież Ty i Louis zaczęliście wczoraj ze sobą chodzić.
-Ja nic o tym nie wiem! Opowiedzcie mi o wszystkim.
Zayn zaczął Ci tłumaczyć.
-Wczoraj byliśmy w tym klubie i Ty zaczęłaś flirtować z Lou. Tańczyliście i przytulaliście się. Wtedy Louis zapytał się czu zostaniesz jego dziewczyną. Zgodziłaś się. Prosiłaś, żeby pojechać do domu, bo chcesz być sam na sam ze swoim nowych chłopakiem. Więc pojechaliśmy. Wy poszliście do pokoju, a ja z chłopakami siedzieliśmy na dole.
-Serio?!
-Tak [T.I.]. Ja Ciebie naprawdę kocham, ale Ty chyba się upiłaś i nie chciałas zaczynać tego związku. Mina Louisa ukazywała już smutek i załamanie, a Ty nie wierzyłaś w to co usłyszałaś. Louis Tomlinson powiedział, że Cię kocha. Od dawna chciałaś to usłyszeć.
-Louis, ja też cię kocham. Wiem już, że wczoraj sie upiłam i zaczęłam z tobą chodzić nieumyślnie, ale od kąd Cię poznałam marzyłam, by być z tobą, tylko nie miałam odwagi ci o tym powiedzieć.
-Naprawdę?
-Tak. Chciałabym chodzić z tobą, chyba, że ty już nie hccesz.
-Pewnie, że chce! Kocham Cię.
-Ja ciebie też.
Przytuliliście się.
-Ooo, to takie słodkie!- powiedzieli chłopcy chórem.
Od tej imprezy uważasz już ile pijesz, a także zaczęłaś chodzić z chłopakiem swoich marzeń.
No, nareszcie dodałam. Przepraszam, ale nie mam czasu dodawać częściej na tego i 2 bloga. No wiecie szkoła. Nadal czekam na tematy na imaginy. Przypominam, piszcie imię chłopaka/chłopaków o których imaginy chcecie poczytać, temat oraz czy ma być smutny czy szczęśliwy lub jaki chcecie np. Liam, wspólna impreza, zakochanie, romantyczne. Proszę, podawajcie te tematy, bo ja chce, żebyście mieli imaginy o tym, o kim chcecie i taka jaką chcecie tematyke. Oczywiście postaram się też pisać ze swoich pomysłów.
Proszę, czytajcie, komentujcie i polecajcie.;*
wtorek, 13 listopada 2012
Prośba
Mam do Was prośbę. Czy mogłybyście/moglibyściexD podawać mi jakieś tematy o czym chciałybyście imaginy np. Harry poznanie w sklepie. straczy mi taki krótki temat, reszte wymyśle. Chciałabym, żebyście mieli imaginy o tematyce takiej jakiej chcecie, a przy okazju możę będziecie częściej tu zaglądać;)
P.S. Jutro mam w planach dodać imagina w głównej roli z Lou i Liamem;)
Pozdrawiam, wasza Horanowa ;*
P.S. Jutro mam w planach dodać imagina w głównej roli z Lou i Liamem;)
Pozdrawiam, wasza Horanowa ;*
środa, 7 listopada 2012
Imagin 9
Jesteś z Harrym 2 lata. Bardzo się kochacie. Przynajmniej Tobie się tak wydaje. Planujesz spotkać się ze swoim kochaniem dzisiaj wieczorem. Niestety Twój chłopak mówi, że nie ma czasu, bo z chłopakami z zespołu będą udzielać wywiadu w domu Harrego, więc aby zrobić niespodziankę swojemu misiowi idziesz do niego. Chcesz zobaczyć jak zareaguje. Pukasz do drzwi. Słyszysz kroki. Harry otwiera drzwi.
-Cześć kochanie!
-Yyy... cześć?
-Wpadłam, aby zrobić Wam niespodziankę. Mogę wejść?
-Po co?
-Zajęci jesteśmy. Nie pozwolą Ci wejść.
-Zawsze pozwalali. Harry, co się dzieje?
-Nic, idź do domu, proszę.
Odpychasz Harrego i wbiegasz do domu. Na łóżku widzisz jakąś dziewczynę!
-Harry, co to ma znaczyć?!- mówisz ze łzami w oczach.
-Yyy... nie wiem skąd ona się tu wzięła.
-Nie kłam zdrajco! Nienawidze Cię!
Krzyczysz i wybiegasz z domu swojego chłopaka. Już byłego chłopaka. Zapłakana biegniesz do Louisa, ponieważ jest to Twój przyjaciel, z którym zaprzyjaźniłaś się przed X-Factorem. Pukasz do drzwi, które otwiera Lou.
-Co się stało?
-Harry mnie zdradza.- powiedziałaś z płaczem i przytuliłaś swojego przyjaciela. Louis zaprosił Cię do domu. Usiadłaś na kanapie i zaczęłaś krzyczeć.
-Jak on mógł to zrobić?! Nienawidzę tego drania!
Twój przyjaciel przytulił cię z całej siły.
-On nie był Ciebie wart. Nie płacz.
-Ale ja go kochałam.
-Rozumiem Cię.
-Chociaz Ty mnie nie zostawisz. Jesteś moim najlepszym przyjacielem.
-Chciałbym być kimś więcej. Planowałem Ci to powiedzieć 2 lata temu, ale Harry mnie wyprzedził. Kocham Cię.
-Louis, ja Ciebie też, od dawna, ale myślałam, że chcesz się tylko ze mna przyjaźnić.
-Zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak.
Zaczęliście się namiętnie całować i zapomniałaś o zdradzie Harrego. Teraz jesteś szczęśliwa z Lou.
Prosze Gosik, wstawiłam;***
-Cześć kochanie!
-Yyy... cześć?
-Wpadłam, aby zrobić Wam niespodziankę. Mogę wejść?
-Po co?
-Zajęci jesteśmy. Nie pozwolą Ci wejść.
-Zawsze pozwalali. Harry, co się dzieje?
-Nic, idź do domu, proszę.
Odpychasz Harrego i wbiegasz do domu. Na łóżku widzisz jakąś dziewczynę!
-Harry, co to ma znaczyć?!- mówisz ze łzami w oczach.
-Yyy... nie wiem skąd ona się tu wzięła.
-Nie kłam zdrajco! Nienawidze Cię!
Krzyczysz i wybiegasz z domu swojego chłopaka. Już byłego chłopaka. Zapłakana biegniesz do Louisa, ponieważ jest to Twój przyjaciel, z którym zaprzyjaźniłaś się przed X-Factorem. Pukasz do drzwi, które otwiera Lou.
-Co się stało?
-Harry mnie zdradza.- powiedziałaś z płaczem i przytuliłaś swojego przyjaciela. Louis zaprosił Cię do domu. Usiadłaś na kanapie i zaczęłaś krzyczeć.
-Jak on mógł to zrobić?! Nienawidzę tego drania!
Twój przyjaciel przytulił cię z całej siły.
-On nie był Ciebie wart. Nie płacz.
-Ale ja go kochałam.
-Rozumiem Cię.
-Chociaz Ty mnie nie zostawisz. Jesteś moim najlepszym przyjacielem.
-Chciałbym być kimś więcej. Planowałem Ci to powiedzieć 2 lata temu, ale Harry mnie wyprzedził. Kocham Cię.
-Louis, ja Ciebie też, od dawna, ale myślałam, że chcesz się tylko ze mna przyjaźnić.
-Zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak.
Zaczęliście się namiętnie całować i zapomniałaś o zdradzie Harrego. Teraz jesteś szczęśliwa z Lou.
Prosze Gosik, wstawiłam;***
poniedziałek, 5 listopada 2012
Ważna wiadomość!
Cześć, to znowu ja. Chciałam Wam powiedzieć, że Malikowa chce zrezygnować z tego bloga.;( Wiem smutne. Mówi, że ma dużo nauki. Nie dziwie się jej. Może będzie wchodzić, ale jeszcze nie wie. Jak się czegos dowiem to od razu Wam napisze.
Pozdrawiam. Wasza Horanowa;*****
Pozdrawiam. Wasza Horanowa;*****
sobota, 3 listopada 2012
imagin 8
Jedziesz z rodzicami samochodem do centrum handlowego na zakupy. Nagle na drogę wchodzi pies. Twój tata próbując go nie przejechać ostro skręca w lewo na drugi pas. Niestety z naprzeciwka jedzie samochód. Zderzenie nieuniknione. Tracisz przytomność.
Budzisz się w szpitalu. Głowa Ci pęka. Przypominasz sobie co tak wogóle się zdarzyło. Próbujesz wstać. Och, masz nogę w gipsie. Czyli nici z chodzenie w szpilkach. Rozglądasz się po sali. Widzisz pielęgniarkę i jakiś ludzi. To pewnie z nimi zderzyliście się samochodem. Pytasz pielęgniarkę o rodziców.
-Leżą w sali obok.
-Czyli żyją?
-Tak, Twój tata ma złamana rękę, a Twoja mama tlyko kilka zadrapań. Teraz leż i odpoczywaj, przyjdę za godzinę podać Ci leki.
Mówi i wychodzi.
W tym momencie odwraca się jeden z chłopaków leżących z Tobą w sali. To... nie, to niemożliwe, a jednak. Chłopak, który właśnie się obudził to Liam Payne! Liam otwiera oczy i uśmiecha się do Ciebie.
-Czy... czy Ty to naprawdę Liam?
-Tak. Jak się czujesz?
-To ja powinnam Ciebie o to pytać, ale jest dobrze, tlyko boli mnie głowa i mam złamaną nogę.
-Ja czuję się tak jaki Ty, tylko moja noga jest cała.
-To dobrze, że nic więcej. To jak to było z tym wypadkiem? Kto jechał z Tobą?
-Harry i Louis. Louis'a właśnie operują.
Że co?! Że jak?! Przez Ciebie i Twoje ,,centrum handlowe" Louis ma operacje! Właśnie do sali wszedł lekarz.
-Co z nim?!- pyta zestresowany Liam.
-Niestety operacja się nie udała. Louis Tomlinson nie żyje.Przykro mi.
Liam się rozpłakał i zaczął krzyczeć. Ty siedziałaś nieruchomo. Nie, to niemożliwe. Z trudem wstałas i pokuśtykałaś do Liam'a. Przytuliłaś go i płakaliście razem. Gdy Wy rozpaczaliście Harry, ktory leżał na łóżku okok obudził się.
-Co jest? Czemu płaczecie?
-Harry, Louis niestety nie przeżył wypadku.-powiedział przez łzy Liam.
-Jak to?!
Harremu łzy zaczęły spływać po policzkach.
-Niestety. Nie udało sie go uratować.
W tej chwili Harry wstał i wyszedł z sali. Ty również wstałaś i poszłaś za nim. Ledwo za nim nadążałaś z tym gipsem na nodze. Doszliście do mostu. Harry chciał skoczyć. Nie pozwoliłaś mu na to.
-Nie rób tego!- podbiegłaś do niego i powstrzymałaś przed skokiem.
-Ale moje życie nie ma sensu!
-Nie prawda, a co z resztą zespołu? Zostawisz ich samych z tym?
-Oni mnie nie potrzebują.
-Potrzebują Cię, i to bardzo.
-Ale ja nie mogę z tym żyć.
W tym momencie koło Was przejechała ciężarówka z taką prędkością, że potknęłaś się i zaczęłaś wpadać do wody. Wiedziałaś, że nie przeżyjesz, więc pomachałaś Harremu. Ostatnim Twoim widokiem był Harry skaczący za Tobą. Uderzyłaś głową o kamieniste dno i zasnęłaś, zasnęłaś na zawsze.
Liam opowiedział o wszytskim Niall'owi i Zayn'owi, którzy nie mogli uwierzyć w to co się stało. Trzy nieszczęścia w jeden dzień. W zasadzie to cztery, bo jeszcze rozpad zespołu. Ogólnie tragedia. Twoi rodzice załamali się i razem z Niall'em, Zayn'em i Liam'em codziennie chodzili na wasze groby. Patrzyłaś na to razem z Harr'ym i Louis'em. Niestety nie zdążyłaś przeprosić reszty chłopaków za to co się stało, ale na to juz za późno.
To jest narazie mój najtragiczniejszy imagin, sama się siebie boję, że mogłam coś takiego o tych słodziakach napisać.
Mam nadzieję, że wchodzicie o komentujecie mojego 2 bloga;*
Natalka, przepraszam Cię jeszcze raz za wszystko, proszę, nie gniewaj się. Przecież wiesz jak strasznie Cię lubię.;(
Budzisz się w szpitalu. Głowa Ci pęka. Przypominasz sobie co tak wogóle się zdarzyło. Próbujesz wstać. Och, masz nogę w gipsie. Czyli nici z chodzenie w szpilkach. Rozglądasz się po sali. Widzisz pielęgniarkę i jakiś ludzi. To pewnie z nimi zderzyliście się samochodem. Pytasz pielęgniarkę o rodziców.
-Leżą w sali obok.
-Czyli żyją?
-Tak, Twój tata ma złamana rękę, a Twoja mama tlyko kilka zadrapań. Teraz leż i odpoczywaj, przyjdę za godzinę podać Ci leki.
Mówi i wychodzi.
W tym momencie odwraca się jeden z chłopaków leżących z Tobą w sali. To... nie, to niemożliwe, a jednak. Chłopak, który właśnie się obudził to Liam Payne! Liam otwiera oczy i uśmiecha się do Ciebie.
-Czy... czy Ty to naprawdę Liam?
-Tak. Jak się czujesz?
-To ja powinnam Ciebie o to pytać, ale jest dobrze, tlyko boli mnie głowa i mam złamaną nogę.
-Ja czuję się tak jaki Ty, tylko moja noga jest cała.
-To dobrze, że nic więcej. To jak to było z tym wypadkiem? Kto jechał z Tobą?
-Harry i Louis. Louis'a właśnie operują.
Że co?! Że jak?! Przez Ciebie i Twoje ,,centrum handlowe" Louis ma operacje! Właśnie do sali wszedł lekarz.
-Co z nim?!- pyta zestresowany Liam.
-Niestety operacja się nie udała. Louis Tomlinson nie żyje.Przykro mi.
Liam się rozpłakał i zaczął krzyczeć. Ty siedziałaś nieruchomo. Nie, to niemożliwe. Z trudem wstałas i pokuśtykałaś do Liam'a. Przytuliłaś go i płakaliście razem. Gdy Wy rozpaczaliście Harry, ktory leżał na łóżku okok obudził się.
-Co jest? Czemu płaczecie?
-Harry, Louis niestety nie przeżył wypadku.-powiedział przez łzy Liam.
-Jak to?!
Harremu łzy zaczęły spływać po policzkach.
-Niestety. Nie udało sie go uratować.
W tej chwili Harry wstał i wyszedł z sali. Ty również wstałaś i poszłaś za nim. Ledwo za nim nadążałaś z tym gipsem na nodze. Doszliście do mostu. Harry chciał skoczyć. Nie pozwoliłaś mu na to.
-Nie rób tego!- podbiegłaś do niego i powstrzymałaś przed skokiem.
-Ale moje życie nie ma sensu!
-Nie prawda, a co z resztą zespołu? Zostawisz ich samych z tym?
-Oni mnie nie potrzebują.
-Potrzebują Cię, i to bardzo.
-Ale ja nie mogę z tym żyć.
W tym momencie koło Was przejechała ciężarówka z taką prędkością, że potknęłaś się i zaczęłaś wpadać do wody. Wiedziałaś, że nie przeżyjesz, więc pomachałaś Harremu. Ostatnim Twoim widokiem był Harry skaczący za Tobą. Uderzyłaś głową o kamieniste dno i zasnęłaś, zasnęłaś na zawsze.
Liam opowiedział o wszytskim Niall'owi i Zayn'owi, którzy nie mogli uwierzyć w to co się stało. Trzy nieszczęścia w jeden dzień. W zasadzie to cztery, bo jeszcze rozpad zespołu. Ogólnie tragedia. Twoi rodzice załamali się i razem z Niall'em, Zayn'em i Liam'em codziennie chodzili na wasze groby. Patrzyłaś na to razem z Harr'ym i Louis'em. Niestety nie zdążyłaś przeprosić reszty chłopaków za to co się stało, ale na to juz za późno.
To jest narazie mój najtragiczniejszy imagin, sama się siebie boję, że mogłam coś takiego o tych słodziakach napisać.
Mam nadzieję, że wchodzicie o komentujecie mojego 2 bloga;*
Natalka, przepraszam Cię jeszcze raz za wszystko, proszę, nie gniewaj się. Przecież wiesz jak strasznie Cię lubię.;(
czwartek, 1 listopada 2012
Imagin 7
Siedzisz na internetowym czacie. Piszesz z różnymi ludźmi. Już chcesz się wylogować, ale dostajesz kolejną wiadomość. Jest ona od ,,Tajemniczy93":
,,Cześć, przepraszam, że piszę o tak późnej porze, ale chciałbym zapytać Cię, czy spotkasz się ze mną jutro o 14:00 w kawiarni ,,Cafe"?"
Zastanawiasz się czemu ten gość chce się z Tobą spotkać, chociaz nawet Ciebie nie zna, ale zgadzasz się. Po odpisaniu od razu wyłączasz laptopa i idziesz spać, ponieważ jest już 2:00 w nocy i jesteś bardzo zmęczona. Nazajutrz rano, dla Ciebie jest to 12:00, wstajesz, jesz śniadanie, myjesz się i zaczynasz się szykować. Ubierasz się tak jak codziennie, czyli dżinsowe rurki i pierwszy lepszy T-shirt. Makijaż delikatny. Włosy tylko prostujesz i wychodzisz. O 13:50 jesteś na miejscu i siadasz przy wolnym stoliku, po 2 minutach do kawiarni wchodzi jkaiś blondyn w okularach przeciwsłonecznych i siada koło Ciebie.
-Cześć, to ty jesteś ,,Tajemniczy93"?
-Tak.
Wtedy zdjął okulary i spojrzałaś mu w oczy i dopiero zrozumiałaś kto to jest. Ten chłopak to Niall Horan! Aaaa! Jak to możliwe, że ten sławny blondynek umówił się właśnie z Tobą i to na czacie online?! Patrzyłaś na niego z otwartą buzią i zrobiłaś wielkie oczy.
-Chciałem Ci powiedzieć, że widzieliśmy Twoje filmiki o Nas i bardzo chciałem Cię poznać.
No... i wszystko jasne. Przez filmiki o 1D, które wstawiałaś do internetu poznałaś swojego ulubieńca z zespołu!
-Nie wiedziałam, że Wy to oglądacie.
-Pewnie, że oglądamy!
W tym momencie Niall się zaciął i zaczął nerwowo obgryzać paznokcie.
-Zastanawiam się czy... czy Ty... czy zostaniesz moją... moją dziewczyną?
Zamurowało Cię. Chłopak, którego zdjęcia masz poprzyklejane w całym pokoju chce z Tobą chodzić. Pewnie, żę się zgadzasz!
-Tak!
Chłopak uśmiecha się i przytulacie się do siebie. Razem wychodzicie z kawiarni i spacerujecie za rączkę po mieście. Wieczorem Niall odprowadza Cię do domu. Buziak na pożegnanie. Wchodzisz do domu. Idziesz do pokoju, kładziesz się na łóżku i uśmiechasz niewiadomo do kogo. Niby tylko spotkanie z chłopakiem z internetu, ale z jakim! Nareszcie znalazłaś bratnią duszę.
Nie wiem czy mi wyszło, ale wstawiam każdy imagin, który napiszę, a ten jest o Niallu to już wogóle<333.
Zachęcam też do czytania mojego 2 bloga: http://onedirection-takemehome.blogspot.com/
,,Cześć, przepraszam, że piszę o tak późnej porze, ale chciałbym zapytać Cię, czy spotkasz się ze mną jutro o 14:00 w kawiarni ,,Cafe"?"
Zastanawiasz się czemu ten gość chce się z Tobą spotkać, chociaz nawet Ciebie nie zna, ale zgadzasz się. Po odpisaniu od razu wyłączasz laptopa i idziesz spać, ponieważ jest już 2:00 w nocy i jesteś bardzo zmęczona. Nazajutrz rano, dla Ciebie jest to 12:00, wstajesz, jesz śniadanie, myjesz się i zaczynasz się szykować. Ubierasz się tak jak codziennie, czyli dżinsowe rurki i pierwszy lepszy T-shirt. Makijaż delikatny. Włosy tylko prostujesz i wychodzisz. O 13:50 jesteś na miejscu i siadasz przy wolnym stoliku, po 2 minutach do kawiarni wchodzi jkaiś blondyn w okularach przeciwsłonecznych i siada koło Ciebie.
-Cześć, to ty jesteś ,,Tajemniczy93"?
-Tak.
Wtedy zdjął okulary i spojrzałaś mu w oczy i dopiero zrozumiałaś kto to jest. Ten chłopak to Niall Horan! Aaaa! Jak to możliwe, że ten sławny blondynek umówił się właśnie z Tobą i to na czacie online?! Patrzyłaś na niego z otwartą buzią i zrobiłaś wielkie oczy.
-Chciałem Ci powiedzieć, że widzieliśmy Twoje filmiki o Nas i bardzo chciałem Cię poznać.
No... i wszystko jasne. Przez filmiki o 1D, które wstawiałaś do internetu poznałaś swojego ulubieńca z zespołu!
-Nie wiedziałam, że Wy to oglądacie.
-Pewnie, że oglądamy!
W tym momencie Niall się zaciął i zaczął nerwowo obgryzać paznokcie.
-Zastanawiam się czy... czy Ty... czy zostaniesz moją... moją dziewczyną?
Zamurowało Cię. Chłopak, którego zdjęcia masz poprzyklejane w całym pokoju chce z Tobą chodzić. Pewnie, żę się zgadzasz!
-Tak!
Chłopak uśmiecha się i przytulacie się do siebie. Razem wychodzicie z kawiarni i spacerujecie za rączkę po mieście. Wieczorem Niall odprowadza Cię do domu. Buziak na pożegnanie. Wchodzisz do domu. Idziesz do pokoju, kładziesz się na łóżku i uśmiechasz niewiadomo do kogo. Niby tylko spotkanie z chłopakiem z internetu, ale z jakim! Nareszcie znalazłaś bratnią duszę.
Nie wiem czy mi wyszło, ale wstawiam każdy imagin, który napiszę, a ten jest o Niallu to już wogóle<333.
Zachęcam też do czytania mojego 2 bloga: http://onedirection-takemehome.blogspot.com/
sobota, 27 października 2012
Imagin 6
Przed chwilą zadzwonił do Ciebie Harry z zaproszeniem do restauracji dziś wieczorem. Spotykaliście się już ponad rok. Nurtowało Cię tylko pytanie, o co może chodzić Twojemu chłopakowi. Była 18:30 , a umówieni byliście na 20:00, więc powinnaś się już szykować.
Gdy byłaś gotowa, wsiadłaś do zamówionej wcześniej taksówki. Harry czekał przed restaurcją na Ciebie. Przywitaliście się buziakiem w policzek i weszliście do środka. Nikogo prócz Was nie było. W centrum sali stał jeden, mały stolik. Grała romantyczna muzyka. Twój chłopak odsunął Ci krzesło abyś mogła usiąść. Kelner przyniósł szampana. Rozmawialiście, śmialiście się. Atmosfera była cudowna. W pewnym momencie Harry uklęknął przed Tobą i z kieszeni martnarki wyjął czerwone pudełeczko w kształcie serca.
- Czy Ty, [T.I. i T.N.] zostaniesz już na zawsze moją Panią Styles? - zapytał nieśmiało.
Nie wiedziałaś co masz powiedzieć. Popłakałaś się ze szczęścia. Kiwnęłaś głową na 'TAK', a Loczek Cię pocałował.
Posiedzieliście jeszcze chwilę w restauracji i wyszliście. Spacerowaliście najpiękniejszymi ulicami Londynu trzymając się za rękę. Gdy przechodziliście przez pasy zza rogu wyjechał rozpędzony samochód. Próbował zachamować, ale nie zdążył. Twój narzeczony odepchnął Cię na bok, a sam pod niego wpadł. Od razu zadzwoniłaś po karetkę, ale Harrego nie dało sie już uratować.
Zginął na miejscu.
***
Dziś mija druga rocznica śmierci Harrego. Od czasu wypadku nie znalazłaś już innego chłopaka. Nadal kochałaś Loczka. Właśnie wtedy dowiedziałaś się, co to jest miłość - poświęcenie życia, dla osoby , którą się kocha...
Tak, w końcu go napisałam. < 3 Dobra, wstawiam bo Magda mnie pogania ( siedzi obok mnie i gada przez telefon z M. Payne. ) Kocham Was. Baj. ; *
Gdy byłaś gotowa, wsiadłaś do zamówionej wcześniej taksówki. Harry czekał przed restaurcją na Ciebie. Przywitaliście się buziakiem w policzek i weszliście do środka. Nikogo prócz Was nie było. W centrum sali stał jeden, mały stolik. Grała romantyczna muzyka. Twój chłopak odsunął Ci krzesło abyś mogła usiąść. Kelner przyniósł szampana. Rozmawialiście, śmialiście się. Atmosfera była cudowna. W pewnym momencie Harry uklęknął przed Tobą i z kieszeni martnarki wyjął czerwone pudełeczko w kształcie serca.
- Czy Ty, [T.I. i T.N.] zostaniesz już na zawsze moją Panią Styles? - zapytał nieśmiało.
Nie wiedziałaś co masz powiedzieć. Popłakałaś się ze szczęścia. Kiwnęłaś głową na 'TAK', a Loczek Cię pocałował.
Posiedzieliście jeszcze chwilę w restauracji i wyszliście. Spacerowaliście najpiękniejszymi ulicami Londynu trzymając się za rękę. Gdy przechodziliście przez pasy zza rogu wyjechał rozpędzony samochód. Próbował zachamować, ale nie zdążył. Twój narzeczony odepchnął Cię na bok, a sam pod niego wpadł. Od razu zadzwoniłaś po karetkę, ale Harrego nie dało sie już uratować.
Zginął na miejscu.
***
Dziś mija druga rocznica śmierci Harrego. Od czasu wypadku nie znalazłaś już innego chłopaka. Nadal kochałaś Loczka. Właśnie wtedy dowiedziałaś się, co to jest miłość - poświęcenie życia, dla osoby , którą się kocha...
Tak, w końcu go napisałam. < 3 Dobra, wstawiam bo Magda mnie pogania ( siedzi obok mnie i gada przez telefon z M. Payne. ) Kocham Was. Baj. ; *
środa, 24 października 2012
imagin 5
Siedzisz w domu, w swoim pokoju i słuchasz muzyki. Nagle ktos z dołu woła Cię.
-[T.I.] chodż tu!
-Muszę?!
-Tak!
-No dobra!
Niechętnie schodzisz na dół.
-Po co miałam przyjść?
-Idź do sklepu kupić jajka i mleko, bo potrzebuje do ciasta.
-Czemu ja?! Moja siostra nie może pójść?
-Nie.
-Dlaczego?
-Bo Ciebie proszę, a nie ją.
-To niesprawiedliwe!
-Idź!
-Dobra!- w końcu się zgodziłaś. Ubrałaś szybko buty i z wielkim fochem wyszłaś z domu. Gdy doszłaś do sklepu szybko wzięłąś z półek to, co miałaś kupić i ruszyłaś w stronę kasy. Nagle ktoś w kaptórze na Ciebie wpadł i twoje zakupy wylądowały na podłodze. Oczywiście jajak się potłukły.
-Uważaj jak chodzisz baranie!
Wtedy zobaczyłaś, że osobą, która na Ciebie wpadła był nie kto inny tylko Harry Styles!
-Przepraszam, nie chciałem.-powiedział skruszonym głosem chłopak.
-Ty, ty, ty jesteś Harry Styles!
Zakrył Ci dłonią usta i wyprowadził ze sklepu. Gdy staneliście za sklepem, gdzie nikt nie mógł Was zobaczyć puścił Cię.
-Proszę nie mów nikomu, że mnie widziałaś.
-Dobrze, przepraszam za tego ,,barana", po prostu mam zły chumor i nie wiedziałam kim jesteś. Gdybym od razu wiedziała nie zareagowałabym tak.
-Nia ma sprawy, też bym pewnie w tej sytuacji zrobił to co ty.Przepraszam, że nie zapytałaem wcześniej, jak masz na imię?
-[T.I.].
-Śliczne imię. Ja... chyba wiesz jak, bo sama w sklepie ja powiedziałaś.
-Nom, bo jak można Cię nie znać.
-Haha, można. O nie. Paparazzi. Muszę lecieć. Proszę, tu masz mój numer. Dzwoń kiedy chcesz.
Pobiegł. Ty jeszcze taka przejęta tym spotkaniem wróciłaś do sklepu, posprzątałaś jajka i mleko z podłogi, wzięłaś następne i poszłaś do kasy, tym razem bardziej uważając. Wróciłaś do domu. Odłożyłaś zakupy i poszłaś do swojego pokoju. Pirwszą rzeczą jaką chwyciłaś wchodząc do pokoju był telefon. Zapisałaś numer Harrego i napisałaś do niego. O dziwo odpisał. Teraz coddziennie piszecie do siebie. Loczek nawet prosił o spotkanie. Pewnie, że sie zgodziłaś. Od tego dnia jesteście nierozłączni.
Ten imagin pisałam dzisiaj. Haroldziaak prosiła o imagin o Harrym to proszę :) Mam nadzieje, że się podoba;)
Pozdrawiam;)
-[T.I.] chodż tu!
-Muszę?!
-Tak!
-No dobra!
Niechętnie schodzisz na dół.
-Po co miałam przyjść?
-Idź do sklepu kupić jajka i mleko, bo potrzebuje do ciasta.
-Czemu ja?! Moja siostra nie może pójść?
-Nie.
-Dlaczego?
-Bo Ciebie proszę, a nie ją.
-To niesprawiedliwe!
-Idź!
-Dobra!- w końcu się zgodziłaś. Ubrałaś szybko buty i z wielkim fochem wyszłaś z domu. Gdy doszłaś do sklepu szybko wzięłąś z półek to, co miałaś kupić i ruszyłaś w stronę kasy. Nagle ktoś w kaptórze na Ciebie wpadł i twoje zakupy wylądowały na podłodze. Oczywiście jajak się potłukły.
-Uważaj jak chodzisz baranie!
Wtedy zobaczyłaś, że osobą, która na Ciebie wpadła był nie kto inny tylko Harry Styles!
-Przepraszam, nie chciałem.-powiedział skruszonym głosem chłopak.
-Ty, ty, ty jesteś Harry Styles!
Zakrył Ci dłonią usta i wyprowadził ze sklepu. Gdy staneliście za sklepem, gdzie nikt nie mógł Was zobaczyć puścił Cię.
-Proszę nie mów nikomu, że mnie widziałaś.
-Dobrze, przepraszam za tego ,,barana", po prostu mam zły chumor i nie wiedziałam kim jesteś. Gdybym od razu wiedziała nie zareagowałabym tak.
-Nia ma sprawy, też bym pewnie w tej sytuacji zrobił to co ty.Przepraszam, że nie zapytałaem wcześniej, jak masz na imię?
-[T.I.].
-Śliczne imię. Ja... chyba wiesz jak, bo sama w sklepie ja powiedziałaś.
-Nom, bo jak można Cię nie znać.
-Haha, można. O nie. Paparazzi. Muszę lecieć. Proszę, tu masz mój numer. Dzwoń kiedy chcesz.
Pobiegł. Ty jeszcze taka przejęta tym spotkaniem wróciłaś do sklepu, posprzątałaś jajka i mleko z podłogi, wzięłaś następne i poszłaś do kasy, tym razem bardziej uważając. Wróciłaś do domu. Odłożyłaś zakupy i poszłaś do swojego pokoju. Pirwszą rzeczą jaką chwyciłaś wchodząc do pokoju był telefon. Zapisałaś numer Harrego i napisałaś do niego. O dziwo odpisał. Teraz coddziennie piszecie do siebie. Loczek nawet prosił o spotkanie. Pewnie, że sie zgodziłaś. Od tego dnia jesteście nierozłączni.
Ten imagin pisałam dzisiaj. Haroldziaak prosiła o imagin o Harrym to proszę :) Mam nadzieje, że się podoba;)
Pozdrawiam;)
poniedziałek, 22 października 2012
imagin 4
Nie wierzyłaś w to, co usłyszałaś. Stałaś osłupiała nie mogąc wykrztusić słowa.
-Wystarczy dziękuję. - powiedziała mama
-Dziękuję. - wykrztusiłaś wreszcie.
Dostałaś od rodziców bilet na koncert twojego ulubionego zespołu: One Direction! Ucałowałaś rodziców i szybko pobiegłaś się spakować, ponieważ nazajutrz rano już miałaś samolot do Londynu na koncert. Spakowałaś chyba wszystkie swoje ubrania na wypadek, gdybyś spotkała chłopców- niemożliwe, ale warto być przygotowanym. Świt. Pora wstać. Zaspana, ale szczęśliwa idziesz zrobić sobie płatki z mlekiem i włączyć telewizor- jak to miałaś w zwyczaju. Przerwano twój ulubiony program ważnym komunikatem, myślisz_ co może być ważniejsze od teledysku 1D. Jednak to było ważniejsze. Słuchałaś informacji ze łzami w oczach. Dowiedziałaś się, że chłopcy mieli wypadek i leżą w szpitalu w Londynie. Nie czekając na dalszą część teledysku poszłaś ubrać się i pędem pobiegłaś na samolot, bo lotnisko miałaś kilka minut od domu. wsamolocie bez przerwy płakałaś, wyobrażałaś sobie świat bez tych pięciu słodziaków. Ludzie patrzyli się na Ciebie jak na wariatkę, nie przejmowałaś się nimi. Nareszcie wylądowaliście. Wzięłaś bagaże i wezwałaś taksówkę, aby zawiozła Cię do szpitala, w którym znajdują się twoi idole. W szpitalu zapytałaś o chłopaków. Nie chcieli Ci powiedzieć, ba, a nawet nie chcieli Cię wpuścić, więc wbiegłaś mijając ochroniarzy i szukałaś sali po całym szpitalu. W końcu znalazłaś. Usiadłaś na ławce obok kilku najwierniejszych fanek i czekałyście. Czas wlókł się niemiłosiernie. W końcu drzwi się otworzyly, cała zapłakana wstałaś i czekałaś co powie lekarz. Powiedział tylko słowo, na które czekałaś od samego rana: żyją. Skakałas z radości. Pytałaś czy możesz chociaż ich zobaczyć. Oczywiście odpowiedź brzmiała ,,nie". Lekko załamana, ale szczęśliwa wyszłaś ze szpitala i usiadłaś na ławce w parku, który znajdował się naprzeciwko. Rozpłakałaś się, znowu.Płakałas ze szczęścia, że żyją. Z koncertu oczywiście nici. Nie byłaś zawiedziona, no może trochę. Wieczorem wróciłaś do domu, chociaż miałaś wrócić dopiero po jutrze wieczorem, ale nie chciałas tyle siedzieć sama. Po kilku godzinach lotu znalazłaś się w swoim mieście. Opowiedziałaś rodzicom o wszystki,i poszłaś do swojego pokoju i położyłaś się. Zasnęłaś. Śniłaś o chłopakach z One Direction.
Ten imagin napisałam jako pierwszy. Piszcie w komentarzach jak wam się podoba. ;*
sobota, 20 października 2012
Imagin 1
Od urodzenia mieszkasz w Bradford i przyjaźnisz się z Zayn'em. To dzięki Tobie zgłosił się do X Factor, ponieważ go na to namówiłaś. Niestety gdy poznał chłopaków i zaprzyjaźnił się z nimi zapomniał o Tobie.
Pewnego razu byłaś w centrum handlowym na zakupach i go zobaczyłaś razem z zespołem. Szłaś dalej, myśląc, że Cię nie pozna. Na Twoje nieszczęście było na odwrót.
- [T.I.] , cześć! Chodź do nas.
Postanowiłaś udawać, że go nie słyszysz. Wołał Cię jeszcze kilka razy, aż w końcu wołania ucichły. Nagle ktoś złapał Cię za nadgarstek.
- CZEGO?! - krzyknęłaś.
- Hej, nie poznałaś mnie? To ja, Zayn.
- Tsaa.. A ja święty Mikołaj. Idioto, przecież wiem kim jesteś. - prychnęłaś.
- Co się z Tobą dzieje? Przecież byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. - powiedział z lekko zauważalnym smutkiem.
- Tak, owszem. BYLIŚMY, ale Ty o mnie zapomniałeś. Wiesz jak ja się czułam? Ja nie mogłam przestać o Tobie myśleć. Osoba, którą kocham o mnie już mnie nie pamięta. Nawet nie wiesz jakie to jest uczucie! - wykrzyczałaś mu prosto w twarz.
On nic nie odpowiedział, tylko Cię pocałował. Na początku byłaś wielce zaskoczona i nie wiedziałaś jak zareagować, ale po chwili odwzajemniłaś pocałunek.
- [T.I. ] , też Cię kocham. - uśmiechnął się do Ciebie.
Od tamtej pory jesteście nierozłączni.
Chłopcy już kilka razy Ci mówili, że w tym miesiącu Malik chce się Ci oświadczyć.
Właśnie jedziesz na spotkanie z nim, ponieważ chcesz mu powiedzieć, że zostanie tatą.
Pewnego razu byłaś w centrum handlowym na zakupach i go zobaczyłaś razem z zespołem. Szłaś dalej, myśląc, że Cię nie pozna. Na Twoje nieszczęście było na odwrót.
- [T.I.] , cześć! Chodź do nas.
Postanowiłaś udawać, że go nie słyszysz. Wołał Cię jeszcze kilka razy, aż w końcu wołania ucichły. Nagle ktoś złapał Cię za nadgarstek.
- CZEGO?! - krzyknęłaś.
- Hej, nie poznałaś mnie? To ja, Zayn.
- Tsaa.. A ja święty Mikołaj. Idioto, przecież wiem kim jesteś. - prychnęłaś.
- Co się z Tobą dzieje? Przecież byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. - powiedział z lekko zauważalnym smutkiem.
- Tak, owszem. BYLIŚMY, ale Ty o mnie zapomniałeś. Wiesz jak ja się czułam? Ja nie mogłam przestać o Tobie myśleć. Osoba, którą kocham o mnie już mnie nie pamięta. Nawet nie wiesz jakie to jest uczucie! - wykrzyczałaś mu prosto w twarz.
On nic nie odpowiedział, tylko Cię pocałował. Na początku byłaś wielce zaskoczona i nie wiedziałaś jak zareagować, ale po chwili odwzajemniłaś pocałunek.
- [T.I. ] , też Cię kocham. - uśmiechnął się do Ciebie.
Od tamtej pory jesteście nierozłączni.
Chłopcy już kilka razy Ci mówili, że w tym miesiącu Malik chce się Ci oświadczyć.
Właśnie jedziesz na spotkanie z nim, ponieważ chcesz mu powiedzieć, że zostanie tatą.
@_@
Kurde. Wiem nawaliłam. Nie potrafię pisać imaginów, ale prowadzę tego bloga z myślą o Madzi. ♥ Komentujcie. Baj. ; *
Coś o nas - Cz. 2
Cześć. Mam na imię Magda.
To będzie mój pierwszy blog o One Direction, więc jeśli napiszę coś źle, nie miejcie mi tego za złe. : ) Moim ulubieńcem jest Niall. Jestem o rok starsza od Natalki. Nie mam pojęcia co więcej napisać. Kocham śpiewać i według Natalki mi to bardzo ładnie wychodzi. : ) Lubię tańczyć. I jeść. xD Jeśli macie więcej pytań piszcie w komentarzach. Wiem, że dopiero założyłyśmy bloga, ale to dla nas ważne. I oczywiście dodawajcie się do obserwatorów. :-*
Piosenka dnia : Psy - Gangnam Style
To będzie mój pierwszy blog o One Direction, więc jeśli napiszę coś źle, nie miejcie mi tego za złe. : ) Moim ulubieńcem jest Niall. Jestem o rok starsza od Natalki. Nie mam pojęcia co więcej napisać. Kocham śpiewać i według Natalki mi to bardzo ładnie wychodzi. : ) Lubię tańczyć. I jeść. xD Jeśli macie więcej pytań piszcie w komentarzach. Wiem, że dopiero założyłyśmy bloga, ale to dla nas ważne. I oczywiście dodawajcie się do obserwatorów. :-*
Piosenka dnia : Psy - Gangnam Style
Bajo. ♥
Coś o nas - Cz. 1
Cześć & Czołem. Mam na imię Natalia i jestem jedną z autorek tego bloga. Razem z Magdą - drugą autorką będziemy umieszczać tutaj imaginy o Naszych Chłopcach. : * Mamy nadzieje, że Wam się spodobają.
Osobiście prowadzę 3 blogi o 1D - każdego z koleżanką.
Ten będzie już moim czwartym.
Moim ulubionym członkiem zespołu jest Zayn. Na razie nie zdradzę Wam mojego wieku, ponieważ uznacie mnie za jakąś gówniarę. Może za jakiś czas. : D
Lubię śpiewać , chociaż nie potrafię. Serio, jakbyście mnie usłyszeli, to byście ogłuchli. : P
Nie wiem co tutaj napisać. Oo, kiedyś chodziłam na piłkę nożną i siatkówkę.
Haha, i jeszcze jedno. Codziennie w nocy mi odbija. Jesteśmy dziwne, ale się nie zmienimy na czyjeś zawołanie. Hehe, ale się rozpisałam. Paa. ; *
Osobiście prowadzę 3 blogi o 1D - każdego z koleżanką.
Ten będzie już moim czwartym.
Moim ulubionym członkiem zespołu jest Zayn. Na razie nie zdradzę Wam mojego wieku, ponieważ uznacie mnie za jakąś gówniarę. Może za jakiś czas. : D
Lubię śpiewać , chociaż nie potrafię. Serio, jakbyście mnie usłyszeli, to byście ogłuchli. : P
Nie wiem co tutaj napisać. Oo, kiedyś chodziłam na piłkę nożną i siatkówkę.
Haha, i jeszcze jedno. Codziennie w nocy mi odbija. Jesteśmy dziwne, ale się nie zmienimy na czyjeś zawołanie. Hehe, ale się rozpisałam. Paa. ; *
Subskrybuj:
Posty (Atom)